Tomasz niczym nie różnił się od nas. Podobnie jak my liczył na szybką odpowiedź, dzięki której będzie miał jasno ułożony plan, rozwiązane dylematy, konkretne wskazówki co dalej. Być może nie zadowoliła go odpowiedź „Ja jestem…” Być może dopiero włożywszy rękę do zranionego boku zrozumiał, że nie liczy się plan, rozwiązanie, wskazówki… Że liczy się tylko On. Musiał wejść w ciemną noc niezrozumienia, wątpliwości, może nawet beznadziei, by w otwartym zranionym boku dostrzec otwarte drzwi…
Dokąd prowadzące? „Tam, gdzie ja jestem”.
„Nie powinniśmy bać się wejścia w ciemną noc problemów i cierpienia. Wiemy, że nie mamy na wszystko gotowej i ładnie zapakowanej odpowiedzi, ale ufamy, że Pan otworzy przed nami drzwi, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia” (Franciszek, Powróćmy do marzeń).
Dodaj swój komentarz »