Jeżeli chcę prawdziwie iść za Jezusem, muszę niestrudzenie przyglądać się własnemu sercu, zwłaszcza w chwilach cierpienia...
Dzięki Bogu – cierpienie nie jest tematem jednoznacznym. Dzięki Bogu wiara przekuwa je w jakieś dobro.
Cierpienie świadków Chrystusa jest największym znakiem Ewangelii. W serca tych, którzy na nich patrzą, pada ziarno życia.
Samotność jest trudem i cierpieniem, a człowiek nie został stworzony do życia w osamotnieniu, ale do życia wśród ludzi.
Nie jest ze świata, tzn. nie rządzą w nim walka i przemoc, zadawanie cierpienia, by siebie obronić.
Przez metaforę drogi ‘Via lucis’ prowadzi nas od ukazania rzeczywistości cierpienia do nadziei osiągnięcia prawdziwego przeznaczenia człowieka.
Jan nie był oderwany od rzeczywistości. Cierpień rodzącego się Kościoła doświadczył na własnej skórze. Jego słabości także.
Mam naśladować Boga. Także w cierpieniu, bólu, upokorzeniu. Mam – tak jak Jezus – złożyć siebie w ręce Ojca.
Kościół mocno wierzy, że życie ludzkie, nawet gdy słabe i cierpiące, jest zawsze wspaniałym darem Bożej dobroci.
Tekst hymnu nawiązuje do proroctwa Symeona, w którym odnajdujemy zapowiedź cierpienia, które spotka Maryję u stóp krzyża.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.