Dzieło uzdrawiania świata, zapoczątkowane przez Jezusa, ma swoją kontynuację przez zaangażowanie wierzących.
Można być zaangażowanym w ewangelizację i dzieła miłosierdzia, i pozostać nieurodzajnym drzewem figowym.
Znaleźć się między dobrymi, zaangażowanymi, szczęśliwymi, głęboko wierzącymi, niemalże bez skazy i zmarszczki…
Zaangażowanie w sprawy Boga nie oznacza sielanki i bezpieczeństwa. To ciężka, czasem niewdzięczna praca.
Bezproduktywna praca, puste obietnice bez pokrycia, pozorowana wrażliwość… A Dawca wciąż zaprasza nas do zaangażowania...
Nie trzeba być formalnie ustanowionym/wyświęconym, by zaangażować się w życie Ciała, którym jest Kościół.
Ewangelijny prostaczek, a była nim niewątpliwie patronka dnia dzisiejszego, szuka, współcierpi z Jezusem i jest zaangażowany.
Jakie byłoby nasze świętowanie, gdyby nie zaangażowanie pracowników kościelnych, ministrantów, śpiewaków, troszczących się o wystrój świątyni...
Na potrzebę zaangażowania w życie społeczne i obywatelskie, partnerskiego dialogu oraz budowania pojednania w ojczyźnie wskazał w swym liście pasterskim metropolita Pragi, abp Dominik Duka OP. Zaznaczył, iż fundamentem tego zaangażowania katolików musi być pogłębienie tożsamości chrześcijańskiej oraz wsparcie dla wszystkiego, co jest dobre.
Nie można zaangażować się bez zobaczenia w Bogu... Boga. Takiego, jaki nam się przez usta proroków objawia.
Misja Kościoła rodzi się ze wspólnoty wierzących, którzy modlą się, poszczą i są posłuszni Bożemu prowadzeniu.