Stoję w tłumie zgromadzonym wokół Jezusa. Czego tak naprawdę od Niego oczekuję? Po co do Niego przyszłam?
Zmartwychwstały nie przyszedł, aby nas zabawiać. Ale po to, aby nam zapewnić wyzwolenie z grzechów.
Jeśli przyjmuję Jezusa, przestaję odczuwać głód. Inni nauczyciele nie są mi już potrzebni.
Gdyby przyszło nam żyć w czasach Jezusa, czy poszlibyśmy za Nim?
Dlaczego tak szybko o tym, z czym przyszedł do Jezusa, zapomniał?
Cóż wobec nieodległego już powtórnego przyjścia Pana Jezusa znaczą nasze codzienne utarczki?
Przyjdź do Jezusa i zaczerpnij Jego mądrości. I nie udawaj, że to trudne niemal nieosiągalne.
Czas, w którym żyjemy, to czas oczekiwania – pomiędzy wniebowstąpieniem Jezusa a Jego drugim przyjściem na końcu czasów.
Nie przyszli podziękować, dlatego nie usłyszeli słów Jezusa, które skierował do Samarytanina: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.”
Może już czas, bym przyszła do Jezusa i pozwoliła, by On mocno i konkretnie dotknął moich ran, nawet tych najbardziej wstydliwych...
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?