Żeby krzyczeć nie trzeba być opętanym. Czasem po prostu strasznie boli. I nie pomaga żaden przeciwbólowy środek, bo boli dusza.
Czujność, o której Paweł mówił do starszych Kościoła w Efezie, nie jest nieustannym rozglądaniem się za kolejną watahą wilków.
Walczymy o płaszcz, zamiast go oddać. Chwytamy drzewa, by nie iść sto kroków.
Kobieta nie rzekła ani słowa, a została uzdrowiona. Bóg widzi nasze serce, zna nasze intencje.
Nie ma pominiętych. Są tylko obojętni i zatwardziali.
Jak Adam w raju; jak bogaty młodzieniec, nie skory do rozdania majątku; jak ten, co wpierw chciał pożegnać się ze swoimi w domu...
Czy powtarzając „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” wierzę, że Bóg da?
Wielkie dobro zawsze zaczyna się od czegoś małego, niepozornego (...) Ale tak samo dzieje się ze złem...
A doskonałość „jak Ojciec”? Czym jest, jakie ma znaki szczególne?
Nasze ludzkie pragnienia mają w Wielkim Poście oczyszczać się w bliskości Jezusa.
… choć do jednego celu.