Zadziwia łatwość, z jaką Lewi opuścił przynoszącą duże korzyści pracę, wstał i poszedł za Jezusem.
Jezus śpi. A ja w samym środku strachów i lęków o pracę, o zdrowie dziecka i męża.
Wymierne efekty ludzkiej pracy pojawiają się tylko wtedy, gdy człowiek przede wszystkim troszczy się o chwałę i cześć Boga.
Praca wychowawcza chrześcijańskich rodziców powinna służyć rozwojowi wiary dzieci i pomagać im w spełnianiu powołania, które otrzymały od Boga.
Powieści, seriale kostiumowe, prace historyków – sięgając wstecz, pokazują nam barwny świat ludzkich losów, marzeń, dawno zapomnianych realiów.
Kiedy Jezus mówi o poleceniu pracy w winnicy – nie jest to jakieś bliżej niesprecyzowane „bycie porządnym” a konkrety.
Nie jest niczym nadzwyczajnym miłowanie innych, bycie uczciwym, solidne wypełnianie swoich zadań w pracy, domu czy wobec rodzinie.
Litość jest manifestacją przewagi. Jestem w lepszej sytuacji. Zdrowy, najedzony, mam pracę. Ale poza słowami nie mogę, nie chcę pomóc.
Dopóty nie będzie jedności w Kościele, dopóki nie będzie miłości i zgody w naszych rodzinach, w pracy, w miejscu zamieszkania.
W naszym języku funkcjonują takie zbitki słowne jak „ łatwy” czy „ciężki” chleb, albo „wyjechać za chlebem” do pracy za granicę.
Lepiej niż oryginalnym być wiernym.