Działanie Jezusa nie usprawiedliwia zła. Pokazuje jedynie różnice pomiędzy człowiekiem grzesznym a jego występkiem.
Dla Boga człowiek nigdy nie jest pretekstem. On patrzy i widzi osobę. Kobietę. Widzi ludzi, którzy ją przyprowadzili...
To nie tak miało być, prawda?
Przed pójściem spać odmów Litanię Ocalenia: „Od wszelkiego zła i wszelkiego grzechu…”
Ufać to trzymać się ołtarza „na przekór”.
W opisach męczeństwa jest ból, słychać trzask łamanych kości, leje się krew i jest coś z poezji. Coś, co chwyta za serce. Żeby nie powiedzieć porywa.
Matka Boża prosiła kilkakrotnie o Różaniec. W Lourdes, Fatimie i w innych miejscach. Leon XIII napisał aż 12 encyklik o tej modlitwie. Apostoł Różańca, bł. Bartłomiej Longo, nazwał go „słodkim łańcuchem łączącym z Bogiem”, „wieżą ocalenia od napaści piekła”, „bezpiecznym portem w morskiej katastrofie”. Wołał w uniesieniu: „Nigdy cię już nie porzucimy”.
Jesteśmy grzesznikami – i uznanie tego faktu jest ważne, czy nam się to podoba, czy nie.
Słowo o Psalmach: Ps 147B.
Kongresy eucharystyczne są nie tylko „wydarzeniem”. Są uzdrawiającym dotknięciem.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?