Trzeba jednak jasno stawiać sprawę. To są nasze – chrześcijańskie święta! Pełne ciepłych, pozytywnych, ogólnoludzkich emocji, ale ich sednem są treści duchowe, religijne.
Mikołajowe krasnale reklamują świąteczne wersje płynu po goleniu, kremu na cellulitis, żelu pod prysznic. Z roku na rok działania reklamowe stają się coraz bardziej agresywne. Świąteczny klimat wytwarzany w sklepach służy napędzaniu apetytu. Spece od marketingu wykorzystują bez skrępowania świąteczne symbole, których pochodzenie jest na wskroś religijne. Jedno z reklamowych haseł głosi: sprawdź, co jest najważniejsze! No właśnie: co jest najważniejsze?
Kolędowe melodie towarzyszą zakupom na długo przed Wigilią. Bóg się rodzi, baleron w niskiej cenie. Jezus malusieńki, batoniki w promocji. Cicha noc, dwie płyty w cenie jednej. Święta noc, karp żywy u nas najtaniej. Wózki załadowane po brzegi. Kolejki do kasy. Trwa wielka świąteczna gorączka. Byle tylko zdążyć przygotować święta. Czyli... kupić wszystko, co trzeba.
Adwent w stylu PRL-u
W czasach PRL-u atmosfera przedświątecznych zakupów była zgoła odmienna. Bożonarodzeniowe symbole nie były tak nachalnie wykorzystywane przez handlowców. Nikt, ani kolędami, ani Mikołajem, nie zachęcał do zakupów. Z dwóch powodów. Po pierwsze, sklepowe półki świeciły pustkami, więc nie było czego reklamować. Po drugie, treści religijne nie były poprawne politycznie. Adwent łączył się z oczekiwaniem... na dostawę towaru – w wielogodzinnych kolejkach przed sklepami. Dzięki temu świąteczne zakupy upływały w klimacie swoistej ascezy. Oczywiście ten pokutny wymiar Adwentu był narzucony siłą, upokarzający i odczuwany dotkliwie, zwłaszcza przez kobiety. A jednak przez to, że wiele świątecznych wiktuałów trzeba było zdobywać w trudzie, a niektóre rarytasy – jak pomarańcze czy szynka – pojawiały się w sklepach tylko przed świętami, smakowały one jeszcze lepiej. Nie chodzi o pochwałę tamtych czasów. Chodzi o zwrócenie uwagi na fakt, że święta są lepsze, kiedy ich przygotowanie łączy się z oczekiwaniem, z trudem, z pewną wyjątkowością.
Choinka obwieszona golarkami
Od kilkunastu lat jest inaczej. Wahadło przechyliło się niebezpiecznie w drugą stronę. Święta poprzedzone są teraz zakupowym szaleństwem. W supermarketach Boże Narodzenie zaczyna się dwa miesiące przed terminem. Z telewizyjnego ekranu, z radia, ze skrzynki pocztowej, z internetu wysypują się pseudomikołaje oferujące stosy produktów wszelkiej maści. W witrynach sklepowych, galeriach supermarketów mrugają do nas choinki obwieszone komórkami, odtwarzaczami, golarkami i Bóg sam wie, czym jeszcze. Bombki, gwiazdki, światełka zdobią półki ze świątecznymi owocami, świątecznymi wędlinami, świąteczną wódką, piwem, colą, kompaktami, ciepłymi skarpetkami...
Więcej na następnej stronie
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
»
|
»»