Na znaczenie Zesłania Ducha Świętego jako święta jedności, porozumienia i ludzkiej komunii wskazał Benedykt XVI podczas Mszy św. sprawowanej dziś w bazylice watykańskiej.
Ojciec Święty nawiązał do czytań liturgicznych i zauważył, że Pięćdziesiątnica stanowi przeciwstawienie historii wieży Babel, kiedy ludzie sądzili, że mogą zająć miejsce Boga. „Tam, gdzie ludzie chcą stać się Bogiem, mogą jedynie stanąć jeden przeciwko drugiemu. Natomiast tam, gdzie stają w prawdzie Pana, otwierają się na działanie Ducha Świętego, który ich wspiera i łączy” - stwierdził papież.
Ojciec Święty zaznaczył, że rozwój technologii wcale nie przybliżył ludzi do siebie. Nadal istnieją dysproporcje, które często prowadzą do konfliktów. Dialog między pokoleniami staje się trudny, a niekiedy dominuje niezgoda. "Jesteśmy świadkami codziennych zdarzeń, kiedy wydaje się, że ludzie stają się bardziej agresywni i bardziej konfliktowi. Czy w tej sytuacji możemy naprawdę znaleźć i przeżywać tak bardzo potrzebną nam jedność?” - pytał papież.
Zauważył, że opis Pięćdziesiątnicy zawarty w pierwszym czytaniu (Dz 2,1-11) odnosi do dziejów wieży Babel – sytuacji, w której ludzie sądzili, że nie potrzebują Boga i mogą zająć Jego miejsce. Tymczasem usiłując stać się jak Bóg, zatracili zdolność do zgody, wzajemnego zrozumienia i współpracy. Benedykt XVI podkreślił aktualność tego biblijnego obrazu. Pomimo bowiem coraz większych możliwości komunikowania się, dostrzegamy między ludźmi nieufność, podejrzliwość, wzajemny strach. Wskazał na odpowiedź zawartą w Piśmie Świętym: jedność jest możliwa jedynie wraz z darem Ducha Bożego, który da nam nowe serce i nowy język, nową zdolność komunikowania się. Nastąpiło to w dniu Pięćdziesiątnicy - tam gdzie był podział i wyobcowanie zrodziły się jedność i zrozumienie.
Papież podkreślił też znaczenie słów zawartych w dzisiejszej Ewangelii, mówiących, iż „Duch Prawdy, doprowadzi (uczniów) do całej prawdy” (J 16, 13). Zaznaczył, że Jezus mówiąc o Duchu Świętym wyjaśnia nam, czym jest Kościół, „iż działanie jako chrześcijanie nie oznacza zamknięcia we własnym «ja», lecz nastawienie się ku całości. Oznacza przyjęcie w sobie całego Kościoła, czy jeszcze lepiej, wewnętrzne przyzwolenie, aby on nas przyjął. "Tak więc, kiedy mówię, myślę, działam jako chrześcijanin, nie czynię tego zamykając się w moim «ja», lecz zawsze czynię to w całości i wychodząc od całości” - stwierdził Ojciec Święty. Dodał, że prowadząc nas co całej prawdy, którą jest Jezus, „prowadzi nas do jej zgłębienia, do jej zrozumienia: nie wzrastamy w naszym poznaniu zamykając się w naszym «ja», ale tylko wówczas, gdy stajemy się zdolni do słuchania i dzielenia się z innymi, tylko w «my» Kościoła, w postawie głębokiej wewnętrznej pokory”. „Tam, gdzie ludzie chcą stać się Bogiem, mogą jedynie stanąć jeden przeciwko drugiemu. Natomiast tam, gdzie stają w prawdzie Pana, otwierają się na działanie Ducha Świętego, który ich wspiera i łączy” - powiedział Benedykt XVI.
Podobną naukę znajdujemy w drugim czytaniu z listu św. Pawła do Galatów. "Apostoł wyjaśnia nam, że nasze życie osobiste jest naznaczona wewnętrznym konfliktem, rozdarciem między impulsami pochodzącymi z ciała a tymi, które pochodzą z Ducha Świętego, a nie możemy iść za nimi wszystkimi. Nie możemy bowiem być jednocześnie egoistami i wielkodusznymi, iść za skłonnością do panowania nad innymi i doświadczać radości bezinteresownej służby”- zaznaczył papież.
Na zakończenie Benedykt XVI zachęcił wiernych do modlitwy o oświecenie i prowadzenie przez Ducha Świętego, aby przyjąć prawdę Chrystusa przekazywaną w Kościele.