Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Może lepiej mówić o przynagleniu, o wewnętrznym pragnieniu podzielenia się choćby cząstką tej wielkiej miłości, jaką obdarowuje nas Bóg...
Od chwili wyboru papieża Franciszka opcja na rzecz ubogich powoli staje się jednym z ważniejszych tematów wewnątrzkościelnej debaty. Co nie znaczy, że chrześcijanie troskę o potrzebujących zepchnęli na plan drugi czy trzeci. Chyba nigdy w swojej historii Kościół nie był zaangażowany w tak wielką ilość dzieł miłosierdzia, jak dziś. Dodajmy, nie o liczby tu chodzi. Bardziej o uświadomienie sobie co z czego wyrasta i dokąd ma prowadzić. Choćby po to, by nie zatarła się granica między zwykłą aktywnością na polu socjalnym a chrześcijańskim miłosierdziem, będącym nie tylko odpowiedzią na palące problemy otaczającego nas świata, ale także, a może nawet przede wszystkim, obdarowywaniem Bożą miłością, jedną z ważniejszych form głoszenia Ewangelii, nie bójmy się użyć tego sformułowania – dzieleniem się Chrystusem.
Zobowiązanie do pomocy ubogim Katechizm Kościoła Katolickiego umieszcza po punkcie, mówiącym o tym, że Eucharystia tworzy Kościół. Kolejność nie wydaje się być przypadkowa. Już Sobór Trydencki mówił o podwójnym wymiarze wspólnoty (communio) eucharystycznej: z Chrystusem i z braćmi. O ile wspólnota z Chrystusem jest odnawiana, umacniana i pogłębiana, gdy przyjmujemy Eucharystię ( KKK 1396), to wspólnota w braćmi zbudowana jest na przebaczeniu i i miłosiernej miłości. Tę zasadę wielokrotnie powtarzał cytowany przez katechizm święty Jan Chryzostom. „Bóg uwolnił cię od wszystkich grzechów i zaprosił do swego stołu, a ty nawet wtedy nie stałeś się bardziej miłosierny” (KKK 1397).
Słowa złotoustego kaznodziei starożytności chrześcijańskiej uświadamiają, że pierwszym miejscem, gdzie ubodzy doświadczają miłosierdzia wspólnoty uczniów Pana, jest nie biuro parafialne, przykościelna salka, powołana do tego celu instytucja, ale zgromadzenie eucharystyczne. Stąd we Wprowadzeniu Ogólnym do Mszału Rzymskiego czytamy: „Pożądane jest także przynoszenie przez wiernych lub zbieranie w kościele pieniędzy albo innych darów przeznaczonych na potrzeby ubogich lub kościoła; składa się je w odpowiednim miejscu obok stołu eucharystycznego” (OWMR 73).
Ta wskazówka pozwala, po raz kolejny, odkryć logikę celebracji eucharystycznej. Odpowiedzią na usłyszane słowo Boże jest najpierw wyznanie wiary, następnie pełna wiary modlitwa w intencji Kościoła, świata i zgromadzonej wspólnoty, wreszcie miłość przełożona na konkretny dar, będący wsparciem dla ubogich. Bez tego konkretu, jak pisał przed laty Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, „ewangelizacja przemienia się (…) jedynie w werbalne głoszenie, w propagandę, w rozszerzanie ideologii, jednej z wielu” (Ku polskiej teologii wyzwolenia).
Na zakończenie dzisiejszej refleksji o owocach Komunii świętej pozostało mało lubiane słowo zobowiązuje. „Eucharystia zobowiązuje nas do pomocy ubogim.” Obowiązek, nakaz, przymus… Może lepiej mówić o przynagleniu, o wewnętrznym pragnieniu podzielenia się choćby cząstką tej wielkiej miłości, jaką obdarowuje nas Bóg, dając na pokarm Ciało swojego Syna. Że jest to możliwe w praktyce widzimy w życiu wielu parafii i wspólnot, potrafiących z darów przyniesionych na niedzielną Eucharystię wesprzeć skutecznie schronisko dla bezdomnych lub dać każdego dnia przynajmniej jeden posiłek w istniejącej przy kościele stołówce. Ich rozdzielanie to kapitalna okazja do jeszcze większego zaangażowania osób, pełniących z zgromadzeniu liturgicznym tak zwaną służbę darów. To również dobry punkt wyjścia dla ożywienia zaangażowania świeckich w życie parafii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |