Oraz o możliwość dotarcia z nią do człowieka współczesnego, o to, czym jest autentyczne ubóstwo Kościoła oraz wyzwania jakim jest prześladowanie chrześcijan odpowiedział Ojciec Święty podczas wieczornego czuwania modlitewnego z przedstawicielami ruchów kościelnych.
Witając Ojca Świętego przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji abp Salvatore Fisichella stwierdził, że w czuwaniu modlitewnym biorą udział przedstawiciele 130 różnych ruchów, stowarzyszeń wiernych świeckich, nowych wspólnot zrodzonych z II Soboru Watykańskiego, ale także starszych - Akcji Katolickiej, czy skautów. Zaznaczył, że są one przedstawicielami tego, co najpiękniejsze w Kościele. Mówią współczesnemu światu, że nie można żyć bez Jezusa Chrystusa. Wymienił szereg krajów, skąd przybyli uczestnicy spotkania, wymieniając między innymi Polskę, Litwę i Białoruś. Zaznaczył, że na placu św. Piotra reprezentowany jest cały świat.
Następnie wniesiono ikonę Salus Populi Romani. Liturgiczną część czuwania rozpoczął hymn do Ducha Świętego - Veni Creator Spiritus śpiewany na przemian przez scholę i wiernych po łacinie. Odczytano po włosku fragment z Listu św. Pawła do Rzymian, 8, 5-27 oraz katechezy św. Ireneusza o Duchu Świętym z traktatu Adversus haereses.
Po odśpiewaniu hymnu wieczornego swymi świadectwami podzielili się irlandzki pisarz, John Waters oraz Paul Batthi, - pakistański lekarz brat, zamordowanego 2 marca 2011 w Islamabadzie w wieku 43 lat Shahbaza Batthiego. Przemawiając jako pierwszy Waters mówił o swoich młodzieńczych poszukiwaniach wolności. Wyznał, że doprowadziły go one do zniewolenia alkoholizmem. Dzięki przyjaciołom odkrył, że satysfakcji nie dają płytkie radości, ale osobiste odkrycie Boga, źródła prawdy osobowej, która dotyczy nas po imieniu. Poznanie Chrystusa - jest poznaniem mnie samego - powiedział John Waters.
Z kolei Paul Batthi, przedstawił dramatyczną sytuację chrześcijan w swej ojczyźnie. Przypomniał głęboką wiarę, która ożywiała świadectwo życia zamordowanego brata, byłego ministra ds, mniejszości. Zaznaczył, że wywierała ona także głęboki wpływ na wyznawców innych religii. Zapewnił, że chrześcijanie Pakistanu gotowi są naśladować przykład życia zmarłego Shahbaza Batthiego. Zaapelował też o modlitwę za prześladowanych chrześcijan Pakistanu.
Pierwsze pytanie skierowane do papieża Franciszka dotyczyło tego, skąd czerpie on pewność wiary? Na początku Ojciec Święty wyznał, że znał już wcześniej treść pytań. Mówiąc o swojej wierze, podkreślił rolę swojej babci, mamy swojej matki, która była pierwszą głoszącą w domu wiarę. W tym kontekście podkreślił rolę kobiet w przekazie wiary. Bóg stawia nas obok osób, które dają nam pierwsze przepowiadanie - zaznaczył papież. Mówiąc o swoim powołaniu wyznał, że szczególnym był dla niego dzień 21 września 1953, pierwszy dzień wiosny na półkuli południowej, kiedy odczuł potrzebę spowiedzi. "Nie wiem co się wydarzyło - ważne było, że ten nieznany ksiądz na mnie czekał... Odczułem, że coś się we mnie zmieniło i powinienem zostać kapłanem" - wyznał. Wskazał, że często mówimy, iż powinniśmy poszukiwać Boga, ale to Bóg nas uprzedza. Bóg na nas czeka, aby nas przyjąć, i dzięki temu spotkaniu z Panem wzrasta nasza wiara. Sama lektura nie wystarcza. Ważne jest spotkanie z Jezusem, który obdarza wiarą. Jesteśmy istotami kruchymi, ale Bóg jest silniejszy. Z Bogiem jesteśmy pewni. Wiara rodzi się z kontaktu z Panem Bogiem. Kiedy mamy nazbyt wiele zaufania do siebie, jesteśmy słabsi. Ważne jest Pismo Święte, Eucharystia, Różaniec. "Odczuwam wielką moc, bo idę do Maryi i czuję się bardzo mocny" - wyznał papież Franciszek.
Drugie pytanie zadała nauczycielka, zastanawiając się, jak propozycja wiary może dotrzeć do serca współczesnego człowieka? Jak można skutecznie przekazywać dziś wiarę? Papież zaznaczył, że najważniejszy jest Jezus. Wszystko pozostałe ma znaczenie drugorzędne. Nawiązał do powitania na placu i skandowania swego imienia. "Wolałbym gdybyście nie wołali Franciszek ale Jezus!" - zaznaczył. Podkreślił rolę modlitwy, kiedy patrzy na nas Pan Bóg. Wyznał, że sam po całodziennych obowiązkach idąc do kaplicy, niekiedy zasypia przed Najświętszym Sakramentem. Ważne jest jednak, że Pan na nas spogląda i daje nam siłę, ważna jest zgoda, aby On nami kierował. Ojciec Święty zauważył, że całe dzieje Kościoła - to historia dawania się kierować. To nas prowadzi do Bożych niespodzianek. Wreszcie warunkiem przekazu jest świadectwo. Nie głosimy ideologii, pamiętając, że święci byli świadkami wiary. Powinniśmy niewiele mówić, i sprawiać, aby nasze życie pokrywało się z wyznawaną wiarą. "Dzisiejszy świat nie tyle potrzebuje nauczycieli ile świadków, mocy, nie wiary socjologicznej, ale wiara zaświadczonej" - podkreślił papież Franciszek.