Odkryłem prawdziwy cymes. Adaptacja gregoriańskiego śpiewu na język estoński.
O gender wszyscy piszą. Nawet święty Mikołaj poszedł w odstawkę i mało kto broni go jeszcze przed czerwonym krasnalem. Jakbyśmy się przyzwyczaili, a nawet wyrazili zgodę, by zamienił mitrę (dla laików: liturgiczne nakrycie głowy biskupa) na obszytą białym paskiem czapkę. Adwentu też coraz mniej w Adwencie. Przynajmniej jeśli chodzi o zainteresowanie. Wystarczy popatrzeć na portalowe toplisty. I na komentarze. Proporcje są wręcz druzgocące. Kilkadziesiąt pod kolejnym tekstem o homo lobby i żadnego pod adwentowymi medytacjami. Piszę o tym od dłuższego czasu. I ciągle jest to wołanie na puszczy.
A tu za sprawą mediów społecznościowych co chwila odkrywam kolejne, adwentowe perełki. Jak chociażby dziś. Stary chorał. Rorate coeli desuper. Rzadko już śpiewany. Poza wąskim gronem specjalistów mało kto wie czemu z dwóch pierwszych nut skaczemy oktawę wyżej. Przecież rosa jest na ziemi, a niebo wysoko. Pięknie oddała to średniowieczna melodia. I oto odkryłem prawdziwy cymes. Adaptacja gregoriańskiego śpiewu na język estoński. Krytycy oczywiście znajdą coś przeciw. Że wykonanie pozbawione liturgicznego kontekstu. Że zakończone zabronioną niegdyś w muzyce liturgicznej czystą kwintą. (Za to powiało duchem słowiańszczyzny i północy.) Mimo to warto odsłuchać. Przy okazji wspomnieć na adhortację Evangelii Gaudium, gdzie papież pisze o starych, czcigodnych tradycjach, rzadko rozumianych przez współczesnych. Jest na to sposób. Mądra, dobra adaptacja. Posłuchajmy.
tetramack
Linnamuusikud - "Kastke taevad ülevalt"
Pozazdrościłem Estończykom przez moment. Krótko. Bo przypomniałem sobie o kilku polskich śpiewach, nawiązujących do chorałowej tradycji. Przede wszystkim o adaptacji utworu Lucjana Deiss’a. Piękna, wykorzystująca 1 List do Koryntian i Apokalipsę. Dzieło pani Gizeli Skop ze Wspólnoty Niepokalanej Matki Kościoła. Szkoda tylko, że nie znalazłem żadnej ilustracji na YouTube. Za to trafiłem na inny śpiew. Pewnie czytelników trzeba prosić o pomoc, bo brak informacji o twórcach i wykonawcach. Sam jednak śpiew z powodzeniem może uzupełnić skromny wciąż repertuar adwentowy naszych parafialnych liturgii.
zu alina
Marana tha.
A jeśli już jesteśmy przy zawartości Adwentu w Adwencie. Zdziwiła, nie tylko mnie, decyzja o połączeniu II Niedzieli Adwentu z Uroczystością Niepokalanego Poczęcia. I trochę sfrustrowała. Przez lata bowiem tłumaczyłem przy różnych okazjach wiernym zasady pierwszeństwa dni liturgicznych. I przypominałem, że niedziele okresu cyklu paschalnego (Wielki Post i Wielkanoc), oraz Adwentu i czasu Wcielenia, nie ustępują innym świętom. Co w przyszłości mają odpowiedzieć duszpasterze, gdy wierni zaczną pytać dlaczego święty Józef czy Zwiastowanie nie są obchodzone w niedziele Wielkiego Postu a Uroczystość Królowej Polski w niedzielę okresu Wielkanocnego? Ta niekonsekwencja z pewnością nie będzie łatwa ani w odbiorze, ani w duszpasterskich uzasadnieniach.
Co nie znaczy, że się buntuję czy też mam zamiar dekrety zbojkotować. Nie, stawiam tylko pytania. Co do reszty pozostaję wierny temu, co w ostatnim przesłaniu do Ruchu Światło Życie napisał Sługa Boży Ksiądz Franciszek Blachnicki. Że „nie można owocnie sprawować zbawczego posłuszeństwa Chrystusa w duchu nieposłuszeństwa Kościołowi, który jest Jego Ciałem”. Tak niech zostanie. Nie tylko w przypadku tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |