Trwać, stojąc pomiędzy braćmi, przed Bogiem – to nie jest fajne, miłe, ani tym bardziej magiczne.
Tekst do medytacji
Słuchajcie i uważajcie bacznie, nie unoście się pychą, bo Pan przemówił. Oddajcie chwałę Panu, Bogu waszemu, zanim ciemności nastaną i zanim potykać się będą wasze nogi w mrocznych górach. Wyczekujecie światła, lecz On je zamieni w ciemności, rozprzestrzeni mroki. Jeżeli zaś tego nie posłuchacie, będę potajemnie płakał nad waszą pychą. Będę płakał nieustannie i zamienią się w potoki łez moje oczy, bo trzoda Pańska idzie w niewolę. «Powiedz do króla i królowej: Usiądźcie zupełnie nisko, albowiem spadła z waszych głów korona chwały. Miasta Negebu zamknięto i nie ma nikogo, kto by je otworzył. Cały Juda poszedł w niewolę, w niewolę poszedł doszczętnie. Podnieś oczy i patrz na przybywających z północy! Gdzie jest trzoda powierzona tobie, twoje wspaniałe owce? Co powiesz, gdy cię nawiedzą ci, których ty przyzwyczaiłeś do siebie jako najbliższych przyjaciół? Czy nie ogarną cię boleści jak rodzącą kobietę? A jeżeli pomyślisz sobie: „Dlaczego to mnie spotkało?” Z powodu licznych twoich grzechów zostały odkryte poły twej szaty, obnażone twe pięty. Czy Etiopczyk może zmienić swoją skórę, a lampart swoje pręgi? Tak samo czy możecie czynić dobrze, wy, którzyście się nauczyli postępować przewrotnie? Rozproszę was więc jak plewy roznoszone podmuchem wiatru pustynnego. Taki jest twój los, zapłata ode Mnie za twój bunt – wyrocznia Pana – za to, że o Mnie zapomniałaś, a zaufałaś Kłamstwu. Ja również odchylę poły twej szaty aż do twej twarzy, tak że widoczna będzie twoja hańba. Ach, twoje cudzołóstwa i twoje rżenie, twoja haniebna rozwiązłość! Na wyżynach i na polach widziałem twoje obrzydliwości. Biada tobie, Jerozolimo, iż nie poddajesz się oczyszczeniu! Dokądże jeszcze?»
(Jer 13,15-27)
Aż zostanie wypalona
Czy nie wydaje się nam, że wiemy, o co chodzi? Że gdy słyszymy „pycha”, usłyszymy za moment o wygórowanych ambicjach, prawdziwej pokorze, patrzeniu na siebie w prawdzie, niezajmowaniu miejsca Boga…? A wszystko to wiemy przecież, znamy na pamięć, co najwyżej lepiej lub gorzej powiedziane, napisane. Co jest z nami nie tak, że mamy odpowiedź na każde religijne pytanie, a właściwie nic z tego nie wynika…
I te nasze „misjonarskie zapędy” – jak łatwo je ośmieszyć, wytknąć ukryte intencje, brak przygotowania, zbytnie przekonanie o własnych racjach. Czy nie jesteśmy rozczarowani – mając tyle dobrych chęci przecież, wyszukując wciąż nowe inicjatywy, pokonując wciąż stare słabości? Czy jesteśmy rozczarowani? Może słusznie, że jesteśmy.
Bo czy nie wołamy do Boga z głębi mroku? Z jakiegoś wewnętrznego rozdarcia, z przepaści między „wiedzieć” a „nawrócić się”? Czy nie stoimy tu wszyscy jako grzesznicy, wyczekujący Jego łaski? Czy nie widzimy, że od tego zależy nasze życie?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |