VI tydzień Wielkanocny

Przeczytaj i rozważ


Jestem tylko człowiekiem (Dz 10,25-26.34-35.44-48; Ps 98; 1 J 4,7-10; J 14,23; J 15,9-17)

Wakacyjna niedziela na deptaku uzdrowiskowej miejscowości. Ludzie, którzy właśnie wyszli w eleganckich strojach z eleganckich samochodów, by za chwilę zasiąść w równie eleganckich restauracyjkach i cukierniach. I my. Z wielkimi worami na plecach, trochę przepoceni i trochę ubłoceni. Jakby dwa światy. A przecież tak naprawdę byliśmy takimi samymi ludźmi...

Czytam: „Kiedy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu na spotkanie, padł mu do nóg i oddał mu pokłon. Piotr podniósł go ze słowami: «Wstań, ja też jestem człowiekiem»”. Wiedział, że Bóg nie ma względu na zaszczytne tytuły, piastowane urzędy i wypchaną sakiewkę. Wiedział, że Bogu miły jest każdy, kto postępuje bogobojnie i sprawiedliwie. Dlatego nie chciał, by ktoś oddawał mu hołd.

Mogę mieć wiele różnych tytułów przed nazwiskiem. Mogę bywać w najwytworniejszym towarzystwie i mieszkać na osiedlu odgrodzonym od reszty wysokim parkanem i wynajętymi strażnikami. Dla Boga nic więcej przez to znaczył nie będę...


W duchowej podróży (Dz 16,11-15; Ps 149; J 15,26b.27a; J 15,26-16,4a)

„Odbiwszy od lądu popłynęliśmy do (...) a następnego dnia do (...), a stąd do (...)”. I tak ciągle. Dla Chrystusa. Nie zagrzewając nigdzie na dłużej miejsca. Ciągle niepewni owoców swojej pracy. Siejąc, ale żniwa pozostawiając innym. By kiedyś w końcu dopłynąć do portu ostatecznego przeznaczenia – nieba. To los apostoła.

Nie porzuciłem dla Chrystusa swojego ustabilizowanego życia. Ale też muszę być w podróży. Nie, niekoniecznie ciągle szukać. Raczej ciągle zadawać sobie te same, najprostsze pytania. Czy kocham Jezusa ponad wszystko? Czy naprawdę wierze w życie wieczne? Czy ewangelicznego radykalizmu nie pokrył kurz przyzwyczajenia, ukrywając poważne niewierności?

Jeśli nie odważę się ciągle na nowo pytać o swoją wierność, może się okazać, że płynę ku zagładzie...


Ile gotów jestem poświęcić? (Dz 16,22-34; Ps 138; J 16,7.13; J 16,5-11)

Czytam pytania zadawane przez internautów w serwisie Zapytaj. „Na ile mogę sobie pozwolić w kontaktach ze swoim chłopakiem, żeby to nie był grzech ciężki”? Tak jakby grzech lekki nie obrażał Boga. Ktoś żyjący w drugim związku pyta „Czy nie mam prawa do szczęścia?”. Jakby nie było wcześniej przyjętych zobowiązań. Jeszcze inny, pytając o środki antykoncepcyjne oburza się, że Kościół zabiera mu prawo do satysfakcjonującego współżycia. Jakby miarą udanego życia była zabawa. Czytam i zastanawiam się, jak często ja stawiam Bogu podobne żądania. Mnie się należy, ja mam prawo. Bóg powinien zrobić wszystko, żeby życie umilić.

A przecież tak naprawdę, to Bogu ode mnie się należy. Dał mi życie, chce dać życie wieczne. Ja też czasem dla Niego mógłbym zrezygnować z czegoś, co (niektórym) ludziom jawi się niezbywalnym ludzkim prawem. Paweł i Sylas dla Chrystusa byli sieczeni rózgami i wtrąceni do więzienia. Ile ja gotów jestem poświęcić?


Ostrożnie, delikatnie (Dz 17,15.22-18,1; Ps 148; J 14,16; J 16,12-15)

Podziwiam świętego Pawła. „Mężowie ateńscy, widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni” – zaczął swoją przemowę na Areopagu. A ja pewnie bym moralizował i pouczał, że nie mają racji, że powinni porzucić swoje kamienne bożki czy zmyślone mity, a zwrócić się ku jedynemu i prawdziwemu Bogu. Tylko co bym przez to zyskał? Czy gdybym zaczął od obrażania słuchaczy, ktoś by mnie wysłuchał?

Paweł dzięki swej roztropności kilku pozyskał. Dionizego, Damaris... Po co zaczynając od połajanek łamać nadłamaną trzcinę albo gasić nikły płomyk?


Byle z sercem (Dz 18,1-8; Ps 98; J 14,18; J 16,16-20)

Do wielkich spraw trzeba wielkiego serca. Nie można sprawom Bożym małodusznie wydzielać swojego czasu. I na pewno z głoszenia Ewangelii nie można robić tylko zawodu.

Gdy trzeba było, Paweł zakasał rękawy i pracował własnymi rękami. Ale nie zaniedbywał tego, dla czego żył: głoszenia Ewangelii. Ona była dla niego najważniejsza. Gdy trzeba było, przekonywał, uzasadniał. A gdy nie pozostało już nic innego, strzepywał kurz ze swoich szat na znak, że nie chce mieć z oponentami nic wspólnego.

Czy dziś wszystko się zmieniło? Chyba nie. Tyle że dziś są inne areopagi i synagogi. Czaty i fora internetowe. Niektórzy mówią, że to strata czasu. Chyba jednak trzeba tam gorliwych apostołów...


Już się nie boję, bo Pan jest ze mną (Dz 18,9-18; Ps 47; J 16,28; J 16,20-23a)

"Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście".

Te słowa usłyszał w nocnym widzeniu święty Paweł. By zrealizować Boże plany, musiał przełamać obawy i odważnie występować w imieniu Jezusa. Wiedział jednak, że włos mu nie spadnie z głowy.

Ja też się czasami boję. Nie, nie śmierci, bo nikt na moje życie nie czyha. Nie więzienia, bo dziś w Polsce za przyznawanie się do Jezusa więzienie nie grozi. Boję się, że nazwą mnie świętoszkiem. Że uznają, iż nie jestem na czasie, że nie znam życia. A najbardziej boję się, że gdy zdarzy mi się zrobić coś złego, nie po chrześcijańsku zareagować, zdenerwować się, to będą pokazywali na mnie palcami jako na tego, który poucza innych, a sam nie czyni. I zamiast ich pociągnąć do Boga, tylko ich odstraszę.

Dziś myślę już inaczej. Co by się nie działo, Bóg będzie ze mną. Może mnie wyśmieją. Może nie zawsze będę czytelnym świadkiem Chrystusa. Ale muszę się starać. Bo jeśli ciągle będę się lękał, ludzie, których mogłem pociągnąć do Jezusa, nigdy go nie spotkają...


Żniwo wielkie, robotników mało (Dz 18,23-28; Ps 47; J 16,28; J 16,23b-28)

Kto najlepiej ewangelizuje dzisiejszy świat? Księża czy świeccy? Odnowa w Duchu Świętym czy neokatechumenat? Oaza czy Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży? Tygodnik Powszechny czy Radio Maryja? Czy lepiej prowadzić rekolekcje dla małych grup, czy organizować wielotysięczne pielgrzymki? Kłaść akcent na modlitwę, czy na pracę charytatywną?

Chrystusowi potrzebny był i Paweł, i Apollos, i Pryscylla z Akwilą. Potrzebny był Mu Piotr, Jakub, Jan i Barnaba. Tak różni. I tak przez to się uzupełniający.

Dziś też potrzeba wielu różnych głosicieli Bożego Słowa i wiele różnych inicjatyw. Bo ludzie są różni. Część odnajduje Boga w jednym, część w drugim, część w jeszcze innym. By zbudować Boże królestwo, trzeba mozolnego trudu wielu. Każdy ma swoje do zrobienia...
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...