Druga Niedziela Wielkanocna obchodzona jest w Kościele katolickim jako Niedziela Miłosierdzia Bożego. Prosił o to Jezus objawiający się siostrze Faustynie Kowalskiej.
Ks. Marek Łuczak
Stłuczony dzban nigdy nie odzyska pierwotnego stanu. Nawet gdyby go skleić najlepszym klejem, pozostaną ślady. Jednak człowiek rozbity przez grzech ma szansę na nowo stać się kompletny - bez najmniejszej rysy czy skazy.
Możliwość doskonałego scalenia ukazuje prawda o Bożym miłosierdziu. Teologowie w ostatnim czasie odmieniają ją przez wszystkie przypadki. Z jednej strony można spotkać próby godzenia obrazu sprawiedliwego Boga Starego Testamentu z miłosiernym Bogiem Nowego Testamentu. Z drugiej strony na kanwie rozważań o miłosierdziu zachęca się do większej dobroczynności. Jednak - paradoksalnie - najwięcej o tej tajemnicy mówi szczere przekonanie o własnej grzeszności.
Tajemnica nieprawości
Przeżywanie święta Miłosierdzia w niedzielę po Zmartwychwstaniu na pewno nie jest przypadkowe. W uroczystym śpiewie Exsultet w Wielką Sobotę Kościół przypomina o ”błogosławionej winie Adama”. Przez nią świat mógł się dowiedzieć o nieskończonej dobroci Pana, który ratując człowieka - nie zawahał się nawet przed wydaniem własnego Syna na śmierć krzyżową.
Już w Starym Testamencie znajdujemy ślady takiego myślenia na temat grzechu, że nieodłącznie jest on powiązany z karą. Nie należy jej pojmować w kategoriach zemsty czy jakiejś inicjatywy Boga, mającej na względzie cele wychowawcze. Autorzy natchnieni głosili, że z chwilą popełnienia grzechu - człowiek ściąga na siebie pewne zło. Więcej nawet, to zło ma charakter społeczny, dotykając całej wspólnoty. Tak więc liczy się nie tylko wina spowodowana grzechem, ale także jego następstwa. Te ostatnie, jak czytamy w Biblii, mogły nawet przechodzić na następne pokolenia.
Gminy żydowskie próbowały sobie radzić z tą sytuacją w różny sposób. Czasami wyłączały grzesznika ze wspólnoty, a nawet - w skrajnych przypadkach - zadawały mu śmierć przez ukamienowanie. Jednak najczęściej w Starym Testamencie posługiwano się terminem ”przebłaganie”. W tym kontekście nowego znaczenia nabiera krew, którą Bóg - jak mówi Księga Kapłańska - dopuścił jedynie na ołtarzu (Kpł 17,11). To dlatego Żydzi mieli zakaz spożywania krwi w jakiejkolwiek postaci. Była ona przeznaczona do czynności kultycznych.
Trudno zrozumieć sens Ofiary Chrystusa i ogrom Jego miłosierdzia bez odwołania się do starotestamentalnej tradycji. Izraelici musieli składać ofiary, by uwolnić się od ciężaru swej winy. Ciągle mieli świadomość ciążącej nad nimi konsekwencji popełnionego zła.
Do grzechów powszednich i związanych z nimi przekleństw w codziennym życiu dochodziła świadomość winy pierwszych rodziców i jej skutki roztaczające się na cała ludzkość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |