Dla wyznawców Chrystusa Jego śmierć i zmartwychwstanie są drogowskazami. Po paschalnych wydarzeniach żaden chrześcijanin nie może na swój koniec patrzeć inaczej jak w kategoriach początku. O Wniebowstąpieniu myślimy podobnie, pamiętając, że wolą Chrystusa jest, byśmy jeszcze pozostali na ziemi.
W Starym Testamencie przez obłok rozumiano również obecność Jahwe. Kiedy przeto Łukasz opisuje, że obłok przesłonił Jezusa, być może, że chciał przez to uwypuklić, że odtąd rozpoczęła się chwała Chrystusa. Aniołowie pocieszają uczniów Chrystusa, że powróci On jeszcze na ziemię, aby sądzić świat. Musiała to być obietnica bardzo sugestywna, skoro radością przepełniła serca Apostołów. Z wielu ich wypowiedzi możemy wnioskować, że byli przekonani, że to przyjście nastąpi rychło, być może jeszcze za ich czasów. Odzwierciedleniem tej tęsknoty są słowa, którymi św. Jan zamyka ostatnią księgę Pisma świętego: „Zaiste, przyjdę niebawem. Amen. Przyjdź, Panie Jezu!”.I jeszcze jedna prawda, związana z tajemnicą Wniebowstąpienia Pańskiego. Pan Jezus wstąpił do nieba nie sam, ale wziął ze sobą wszystkie dusze świętych z otchłani. W czasie rozłąki z ciałem przed swoim zmartwychwstaniem odwiedził je w otchłani i zapowiedział im rychłe wybawienie. Dzisiaj spełnia obietnicę i triumfalnie do nieba je wprowadza. To są Jego zwycięskie trofea. Tak więc dzień ten to wielka data rodzaju ludzkiego. Miejsce zbuntowanych aniołów zajmują w niebie dusze ludzkie, aby na końcu świata mogły wejść także do chwały ich uwielbione ciała.
Geneza święta
Uroczystość Wniebowstąpienia łączył pierwotny Kościół z tajemnicą Zesłania Ducha Świętego na Apostołów. Jednak już od wieku IV przyjmuje się w całym Kościele osobna uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. O tym święcie pisze Aeteria w swoim pamiętniku. Potwierdza je św. Augustyn (+ 430) gdy pisze: „Dzień dzisiejszy świętują na całym świecie”. Św. Leon I Wielki (+ 461) poświęca tej tajemnicy dwa kazania.
Na pamiątkę drogi, jaką Jezus Chrystus odbył ze swoimi uczniami tego dnia na Górę Oliwną, przyjęło się od dawna, że odprawiano procesję. Był piękny zwyczaj, że pod koniec procesji celebrans podnosił krzyż i śpiewał trzy razy coraz wyższym głosem: „Wstępuję do Ojca swojego i Ojca waszego”. Lud odpowiadał na to: „Boga swojego i Boga waszego”. Tego też dnia po raz ostatni w procesji niosło się: krzyż, zapalony paschał i figurę zmartwychwstałego Chrystusa. Procesja odbywała się przed Mszą świętą. Po procesji odnosiło się do zakrystii te trzy symbole na znak, że Chrystusa już na ziemi nie ma. Obecnie po Ewangelii paschał gasi się i odnosi do zakrystii.
„Siedzi po prawicy Ojca wszechmogącego”
Słów tych oczywiście nie należy brać w znaczeniu dosłownym, jakoby Chrystus Pan siedział na tronie swojej chwały po prawej ręce Ojca niebieskiego. Zwrot ten oznacza jedynie najwyższą moc i panowanie Jezusa Chrystusa. Co do natury Bożej jest On przecież swojemu Ojcu we wszystkim równy, a więc najwyższej czci godny. Co do natury ludzkiej Pana Jezusa to uczestniczy ona we wszystkich prawach Bożych, jak żadne stworzenie a nie wszystkie razem. Jest Mu poddane wszechstworzenie.
Na wielu miejscach tę prawdę potwierdza Pismo święte. I tak na tysiąc lat przed narodzeniem Pana Jezusa król Dawid mówił o Nim: „Wyrocznia Jahwe dla Pana Mego: «Siądź po mojej prawicy, aż twych wrogów położę jako podnóżek pod Twoje stopy». Twoje potężne berło niech Jahwe rozciągnie z Syjonu: „Panuj wśród nieprzyjaciół! Przy Tobie panowanie w dniu Twojej potęgi”. „Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga”. „On im odrzekł: ... Lecz odtąd Syn Człowieczy siedzieć będzie po prawej stronie Wszechmocy Bożej”. „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”. Semicki ten sposób wyrażania się oznaczał tyle, co najwyższą chwałę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |