Większość z tych historii zdarzyło się naprawdę...
SPRAWDZIAN MIŁOŚCI
Dwudziesty wiek. 23 listopada 1927 roku. Stolica Meksyku. W więzieniu przebywała grupa katolików z niestrudzonym duszpasterzem ojcem Pro na czele. Wszyscy zostali uwięzieni za działalność na polu wiary. Bez wyroku sądowego postanowiono kilku zamordować. Rano otwarły się drzwi celi, padło nazwisko: „Michał Pro.”
Zakonnik przyzwyczajony do częstych przesłuchań natychmiast wyszedł. Oprawcy kazali mu wrócić i ubrać się. Zrozumiał... Wybiła ostatnia godzina życia... Pożegnał się ze swoim bratem Robertem. Egzekucji miano dokonać w więziennym ogrodzie. Pod murem ogrodzenia stały manekiny o ludzkich kształtach, przeznaczone do nauki celowania dla rekrutów. Naprzeciw muru pluton egzekucyjny. Rozległa się komenda: - Baczność, przygotuj broń!
Ojciec Pro szedł na miejsce stracenia krokiem równym i spokojnym, zatopiony w modlitwie. W drodze jeden z eskortujących go żołnierzy poprosił o przebaczenie.
- Nie tylko ci przebaczam, - odparł męczennik za wiarę - ale będę się za ciebie modlił. Dziękuję ci za wielką łaskę, jaką mi dziś wyświadczasz.
Gdy przyszedł pod mur, zapytał go oficer, czy ma jakieś życzenie.
- Tak - powiedział - pragnę przez chwilę się pomodlić. Ukląkł bez okazywania najmniejszego lęku, przeżegnał się i pogrążył w modlitwie. Potem wyprostował się, ucałował krzyż, który trzymał, przeżegnał nim zebranych widzów egzekucji:
- Niech Bóg ma nad wami Miłosierdzie.
Rozłożył szeroko ramiona, by umrzeć jak ukrzyżowany Chrystus.
- Przebaczam z całego serca mym nieprzyjaciołom. Wzniósł oczy ku niebu i po cichu, lecz wyraźnie powiedział:
- Niech żyje Chrystus Król.
Dał znak żołnierzom, że jest gotów.
Trafiony pięcioma kulami, osunął się na ziemię. Leżącemu przyłożył sierżant pistolet do głowy i strzelił w samo oko.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |