Większość z tych historii zdarzyło się naprawdę...
MIŁOŚĆ WSZYSTKO POKONA?
Swoje życie wewnętrzne ja, Małgorzata zawdzięczam mężowi. A mówiąc dokładniej, zawdzięczam je postawie, jaką on zajął wobec mnie w pewnym mało chwalebnym okresie mego życia małżeńskiego; byliśmy już pięć lat po ślubie, mieliśmy dwoje dzieci, a ja byłam niewierną żoną. Kochałam jednak swego męża i nie chciałam burzyć jego szczęścia. Dokładałam więc wszelkich starań, aby nie mógł on niczego podejrzewać.
Jego miłość do mnie, zupełnie wyjątkowa, pogłębiała się z dnia na dzień. Pewnego wieczoru - pamiętam to tak, jakby to było wczoraj - wyraził mi swoją czułość, szacunek i podziw w słowach, które mnie dotknęły w samo serce. Tego już było za dużo. Wyrwały mi się wtedy słowa:
- Gdybyś wiedział!
- Wiem - odpowiedział mi.
To słowo wywołało we mnie wybuch oburzenia równie gwałtowny jak niesłuszny :
- A więc dlaczego grasz tę potworną komedię?, bo albo nie cierpisz nad tym, o czym wiesz, i to dowodzi, że mnie nie kochasz, albo jesteś tym wzburzony i twój spokój jest kłamstwem.
Byłam zupełnie wyprowadzona z równowagi, agresywna, szydercza, raniłam go. On przeczekał, aż burza ucichnie. Potem spokojnie, poważnie, serdecznie powiedział:
- Zrozum! Od sześciu miesięcy cierpię strasznie, ale moje cierpienie było dla mnie do zniesienia, ponieważ mnie nie niszczyło, podczas gdy twoje zło niszczyło ciebie i moja miłość tego znieść nie mogła. Widziałem jasno, co powinienem zrobić i tylko to mogłem zrobić: kochać ciebie jeszcze bardziej niż dotychczas, abyś odrodziła się dla miłości, aby ta miłość zupełnie nowa nie tylko spaliła swoim płomieniem twoje zło lecz także stworzyła w tobie nowe serce, nową czystość, piękność bardziej olśniewającą niż kiedykolwiek.
I rzeczywiście miłość, dar przebaczenia ze strony męża uczyniły ze mnie nową istotę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |