„(…) Szczęśliwy ten, kto myśli o biednym i o nędzarzu,
w dniu nieszczęścia Pan go ocali.
Pan go ustrzeże, zachowa przy życiu,
uczyni szczęśliwym na ziemi
i nie wyda go wściekłości jego wrogów.
Pan go pokrzepi na łożu boleści:
podczas choroby poprawi całe jego posłanie.
Mówię: O Panie, zmiłuj się nade mną;
uzdrów mnie, bo zgrzeszyłem przeciw Tobie!
Nieprzyjaciele moi mówią o mnie złośliwie:
Kiedyż on umrze i zginie jego imię?
A jeśli przychodzi któryś odwiedzić, mówi puste słowa,
w sercu swym złość gromadzi,
a skoro wyjdzie za drzwi, wypowiada ją.
Szepczą przeciw mnie wszyscy, co mnie nienawidzą
i obmyślają moją zgubę:
„Zaraza złośliwa nim zawładnęła”
i „Już nie wstanie ten, co się położył”.
Nawet mój przyjaciel, któremu ufałem
i który chleb mój jadł, podniósł na mnie piętę.
Ale Ty, Panie, zmiłuj się nade mną i dźwignij mnie,
abym im odpłacił.
Po tym poznam, żeś dla mnie łaskawy,
że mój wróg nie odniesie nade mną triumfu.
A Ty mnie podtrzymasz dzięki mej prawości
i umieścisz na wieki przed Twoim obliczem.
Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, od wieku aż po wiek!
Amen, amen. Ps 41, 2-14
„(…) Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej,
a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej.
I chodź drogami serca swego
i za tym, co oczy twe pociąga;
lecz wiedz, że z tego wszystkiego
będzie cię sądził Bóg!
Więc usuń przygnębienie ze swego serca
i oddal ból od twego ciała,
bo młodość jak zorza poranna szybko przemija.
Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości,
zanim jeszcze nadejdą dni niedoli
i przyjdą lata, o których powiesz: Nie mam w nich upodobania;
zanim zaćmi się słońce i światło,
i księżyc, i gwiazdy,
i chmury powrócą po deszczu;
w czasie, gdy trząść się będą stróże domu,
i uginać się będą silni mężowie,
i będą ustawały kobiety mielące,
bo ich ubędzie,
i zaćmią się patrzące w oknach;
i zamkną się drzwi na ulicę,
podczas gdy łoskot młyna przycichnie
i podniesie się do głosu ptaka, i wszystkie śpiewy przymilkną;
odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną
i strach na drodze;
i drzewo migdałowe zakwitnie,
i ociężałą stanie się szarańcza,
i pękać będą kapary;
bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu
i kręcić się już będą po ulicy płaczki;
zanim się przerwie srebrny sznur
i stłucze się czara złota,
i dzban się rozbije u źródła,
i w studnię kołowrót złamany wpadnie;
i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,
a duch powróci do Boga, który go dał.
Marność nad marnościami - powiada Kohelet - wszystko marność. Koh 11,9 -12,8
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |