Uprzywilejowanym miejscem spotkania człowieka z Bogiem jest Eucharystia. Dlatego w pierwszym bloku podejmujemy siedem tematów, jakie proponuje Słowo Boże Liturgii Środy Popielcowej i kolejnych niedziel Wielkiego Postu.
Piotr R.
Przymierze
Dwa tysiąclecia temu świat antyczny patrzył na szaleństwo chrześcijan. Poganie mieli okazję spojrzeć na nowy kult jak my już tego nie potrafimy. Krzyż nie był dla nich awatarem żadnej religii. Najwyższy Bóg mógł być, ale majestatyczny i niezmienny. Potężny i mądry. Krzyż zaś był najbardziej plugawą formą publicznej egzekucji, przeznaczoną dla najniższych klas społecznych. Świat antyczny ze zgorszeniem słuchał o wcielonym Bogu umierającym na krzyżu – Panu żywych i umarłych.
Co prawda krzyż nieodłącznie nam się kojarzy z chrześcijaństwem; nie odczuwamy też smaku zgorszenia, że Wszechmogący zostaje ukrzyżowany; a Bóg…. Bóg jest miłością – wiemy o tym dobrze. Ale i tak bardzo często ze zdziwieniem witamy przypomnienie nam konceptu, że Bóg realnie był człowiekiem, a odkupienie dokonało się przez Jego śmierć. Wiem, że niejednego praktykującego zaskakuje przypomnienie tej podstawowe prawdy wiary. Ja jestem z tą koncepcją bardzo nie oswojony.
Na Areopagu Paweł przemawiał do słuchaczy – jakichś myślicieli, filozofów. Słuchali go z zaciekawieniem (sami go zaprosili) do momentu, gdy zaczął mówić o zmartwychwstaniu. Są pewne rzeczy, których realne patrzenie na świat nie znosi.
W jaki sposób ja, wychowany w rodzinie katolickiej, po 2000 lat chrześcijaństwa, mając na dłoni całą spuściznę kulturową chrześcijaństwa, potraktowałbym kogoś kto dziś by mi powiedział, że znał Pana Mariusza, usmażonego na krześle elektrycznym, który zmartwychwstał i siedzi po prawicy Boga Najwyższego ? Otóż prawdopodobnie nie uznałbym samej idei za potencjalnie możliwą. Wy tak nie macie? Może nie macie. Ja tak mam i pewnie większość współczesnych też.
Realistyczne patrzenie na świat… Umieć patrzeć realistycznie na informację, że Bóg był człowiekiem, że w tej chwili żyje i jest; że skonał na krzyżu by odkupić ludzkie winy. Patrzeć na to realistycznie jak na wydarzenie historyczne. Dopiero wtedy można Jezusa słuchać.
Wcześniej też można słuchać. Pojawi się wtedy Jezus taki z obrazka. Myślę, że będzie się z nim wiązało wiele idei pięknych, dobrych i mądrych. Tylko nie będzie to Jezus Pawła z Areopagu – Jezus który gdyby dziś żył pracowałby kilka lat jako informatyk, a następnie skończył na krześle elektrycznym za głoszenie niestosownych idei.
Aby słuchać Jezusa trzeba po pierwsze potraktować go realnie. Jeśli w odwzorowaniu rzeczywistości, którą każdy z nas tworzy w swym umyśle, pojawi się zmartwychwstanie, odkupienie jako suchy fakt historyczny… wtedy wszystko zmieni perspektywę. Dramatycznie - śmierć zostanie zwyciężona, perspektywa sięgnie realnie poza grób.
To już nie będzie ten sam świat.