Uprzywilejowanym miejscem spotkania człowieka z Bogiem jest Eucharystia. Dlatego w pierwszym bloku podejmujemy siedem tematów, jakie proponuje Słowo Boże Liturgii Środy Popielcowej i kolejnych niedziel Wielkiego Postu.
Piotr Blachowski
Jak słuchać?
Czas, który otrzymujemy od Boga, jest nam dany, byśmy każdego dnia byli coraz bardziej przezroczyści, bardziej prześwietleni Jego chwałą, by On mógł przez nas promieniować na innych.
Postanowiłem się trochę ukulturalnić...
A co? Że niby w dzisiejszym szybkim życiu, pełnym dostępu do mediów, muzyki, artyzmu nie wypada? Na przekór tym opiniom, poszedłem z żoną na koncert orkiestry górniczej. Już słyszę Wasze komentarze... co to ma wspólnego z kulturą, prędzej z piwem i kiełbasą, z piosenkami biesiadnymi itp., itd.
No to mylicie się, i to baaardzo.
Repertuar orkiestry filharmonicznej, dobór utworów godny tylko i wyłącznie pochwały. A gdy na boczną scenę wszedł chór (studenci Akademii Muzycznej), a orkiestra zaczęła grać jazzową aranżację Alleluja Haendla, to wszystkim usta się z wrażenia pootwierały...
Dlaczego takie wspomnienie w kontekście II Niedzieli Postu? Jaki to ma związek z Przemienieniem?
Ano ma, otóż chciałem wprowadzić Was w problem słuchania, a raczej postawić pytanie: jak słuchać?
Analogia między Przemienieniem Pańskim a koncertem Orkiestry Górniczej? Bardzo ryzykowna teza, ale po dokładnym przyjrzeniu się zauważymy wspólne elementy.
Jezusa postrzegano jako zwykłego człowieka, bo i nim także był, ale swoją wiedzą, kazaniami, naukami, cudami udowadniał, że jest nie tylko człowiekiem. Trzeba było umieć Go słuchać, rozumieć to, czego On naucza. Trzeba było, a w zasadzie trzeba nadal, wsłuchiwać się w każde Jego słowo, aby pojąć Jego naukę, Jego napomnienia, Jego przypowieści.
Siedząc w sali koncertowej wsłuchiwaliśmy się w każdą nutkę, w każde słowo śpiewane, a po zamknięciu oczu, nie widząc mundurów górniczych, słyszeliśmy Alleluja, Hosanna… niemal czując, jak śmiga batuta Haendla, niemal widząc Herubów i Serafów, którzy śpiewają Panu te piękne teksty.
Przemienienie Jezusa, wprawdzie przeznaczone dla wąskiej grupy odbiorców, ukazało im Jezusa takiego, jakim był naprawdę, w pełni glorii i chwały, i to do tego stopnia, że Apostołowie chcieli tę chwilę zatrzymać na zawsze, „Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: "Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!" Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli.”
Jego słuchajcie... A raczej wsłuchujcie się w Jego słowa, w to, co wam mówi, w to, co chce wam powiedzieć. Wsłuchujcie się w każdego, kto do was mówi, bo może przez niego mówi do was Pan.
Po koncercie byliśmy oszołomieni, w uszach brzmiała nam muzyka nie wpisująca się w charakter orkiestry górniczej. Jakże ta muzyka nas uduchowiła, jak poprawiła nam nastroje.
Podobnie, jak Apostołowie chcieli chwilę na Górze Tabor przeciągnąć w nieskończoność, tak i my chcieliśmy jak najdłużej zatrzymać tę chwilę z muzyką, tę chwilę, gdy dzięki muzyce był między nami Pan, gdy wsłuchując się w muzykę niemal słyszeliśmy głos: „Jego słuchajcie”.
Wsłuchiwanie się we wszystko, w czym może do nas przemawiać Pan, ułatwia nam kroczenie do świętości, bowiem słuchając wyłapujemy sygnały wskazujące nam drogę. II Sobór Watykański podkreśla powszechne powołanie do świętości:
„Wszyscy wierni chrześcijanie jakiejkolwiek sytuacji życiowej oraz stanu powołani są przez Pana, każdy na właściwej sobie drodze, do świętości doskonałej, jak i sam Ojciec doskonały jest... Wszyscy więc chrześcijanie zachęcani są i zobowiązani do osiągnięcia świętości i doskonałości własnego stanu.”