Uprzywilejowanym miejscem spotkania człowieka z Bogiem jest Eucharystia. Dlatego w pierwszym bloku podejmujemy siedem tematów, jakie proponuje Słowo Boże Liturgii Środy Popielcowej i kolejnych niedziel Wielkiego Postu.
Katarzyna Banc
On ma moc
W księdze Jeremiasza jest wołanie, które bardzo do mnie przemawia: „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne” (Jr 17,9). Te słowa cały tydzień za mną chodziły więc, niech one dzisiejsze rozważanie rozpoczną. Tak więc jakie to nasze serce jest? Ile w nim nieuporządkowania, przywiązań do rzeczy materialnych, powiedzmy wprost zniewolenia?
Lubimy nasze uleżane posłanka własnego życia, pewnych układów i układzików w które weszliśmy. Jakiś naszych postaw dzięki, którym możemy coś zyskać niekoniecznie w sposób czysty. Oczywiście jeszcze naszej pozycji, tego tak ciężko wywalczonego miejsca w hierarchii społecznej, stanowiska w pracy, poważania wśród znajomych... hmm... jeszcze może własnego mieszkania, samochodu, psa... Dopowiedz sobie sam co jeszcze jest w życiu „twoje”.
To wszystko co przed chwilą wymieniłeś jest przecież bardzo ci bliskie. Naturalnie zależy ci na tym, bo to część twojego życia. Co więcej jest to jakieś dobro, bo przecież nie chcesz źle żyć. No tak, tylko kiedy ostatnio spojrzałeś na te wszystkie przywiązania, pragnienia i układy od strony twojej relacji z Panem Bogiem? Pomyślałeś na ile to wszystko przyprowadza Cię do Niego? W końcu Wielki Post mamy, czas najwyższy!
Ostatnio postanowiłam bliżej przyjrzeć się dotychczasowym owocom przeżywania obecnego czasu liturgicznego. W końcu pozostały już tylko 2 tygodnie, mało ale w razie czego jeszcze zdążę coś poprawić. I co się okazało? Hmm... chyba pozostaje mi tylko powtórzyć za św. Pawłem: „Nie rozumiem bowiem, tego co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię”. Bo jak inaczej nazwać swoje przywiązania do pewnych postaw serca. Możemy nasze postępowanie zmienić, ale co z tego jeśli nie przemienimy serca? Owszem będziemy wiedzieć jak powinniśmy postąpić, lecz w konsekwencji przecież poprowadzi nas niezmienione serce. Dlatego tak ważna jest wolność.
Cudzołożna kobieta z dzisiejszej Ewangelii wcale tak bardzo od nas się nie różni. Ona tez doskonale zdawała sobie sprawę, że za czyn, którego się dopuściła prawo przewidywało śmierć. Miała świadomość, a jednak to jej nie powstrzymało. Gdy ją schwytano mogła czekać już tylko na jedno, nie mogła widzieć innego wyjścia. Spotkanie z Jezusem nie tylko wybawiło ją z przegranej sytuacji, ale spowodowało coś zgoła ważniejszego. Chrystus przemienił jej serce, uwolnił ze zniewolenia. Ja cię nie potępiam, idź i nie grzesz. On ma moc.
My również często walczymy, a jakimiś naszymi zachowaniami bardzo długo, potem uświadamiamy sobie, że tak naprawdę ich źródłem jest serce. Podejmujemy wysiłek o jego zmianę i pewnie nie raz upadamy, aż w końcu powoli zaczynamy tracić nadzieję. Może nawet czasem jesteśmy blisko własnego siebie potępienia, może już nawet mamy ten kamień w ręce... tylko wtedy stajemy naprzeciwko Jezusa. On ma moc, On może zmienić nasze serce, On chce to zrobić. A my?
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
» | »»