Patrząc jedynie ludzkimi oczyma nie potrafimy dostrzec wartości prawdziwego wymiaru cierpienia Zbawiciela. Spoglądając na krzyż możemy się przerazić i stwierdzić paradoks – życie umarło… Tymczasem przeżywamy wciąż na nowo cud Bożej Wszechmocy - bo to, co wydaje się porażką Dobra jest w rzeczy samej śmiercią śmierci.
Rany Jezusa a my
Jezus przyjął na siebie tysiące ran, bolesnych razów, które tak niemiłosiernie obijały się na Jego ciele…a my tak wzbraniamy się przed cierpieniem, przerażeni jesteśmy chociażby jego wizją. On w milczeniu znosił obelgi i kłamliwe oskarżenia… a my natychmiast bronimy własnego zdania, walczymy o głos w jakiejś sprawie, wciąż chcemy postawić na swoim. Nasz Pan został w końcu odarty ze wszystkiego i prawie nagi zawisł na drzewie hańby, a my jak w amoku gromadzimy dobra, które mają nam służyć na długie lata – lata, które przecież może nigdy nie nadejdą… On przebaczył swoim oprawcom, a więc w rzeczywistości nam wszystkim – składając Ojcu najwyższy okup – cenę zbawienia, a my zaciskamy zęby, zaciskamy pięści i człowiek człowiekowi wilkiem się staje…
Spójrzmy na Niego!
Spójrzmy na Jezusa! On jest Drogą, Prawdą i Życiem, tylko On doprowadzi nas do wiecznej szczęśliwości – naszego dziedzictwa w niebie. By rozumieć tajemnicę Odkupienia przez mroki Męki musimy dostrzec jaśniejące już promienie Zmartwychwstania, zawierzyć całkowicie jak Maryja, która szła zbolała, lecz dzielna za Synem aż pod krzyż. Matka wiedziała, że plany Boże są podyktowane jedynie miłością do człowieka i – choć sama była bez grzechu – rozumiała nędzę, jaką on wyrządza. Z krzyża płynie nasze odkupienie, ale pod krzyżem otrzymaliśmy też najcenniejszy Dar – Matkę.
Znikomość wędrówki ziemskiej
Kiedy w środę popielcową kapłan posypuje naszą głowę popiołem, powinniśmy uświadomić sobie znikomość i ulotność ziemskiej wędrówki, a jednocześnie podnieść wzrok strudzonego pielgrzyma na Wszechmocnego, który nas stworzył i otulił Swą miłością. Przekraczając w ten dzień próg Wielkiego Postu odłóżmy choć na chwilę te wszystkie tak niezbędne sprawy, które w perspektywie wieczności stają się tylko pyłkami a zgłębiajmy Mękę i śmierć Chrystusa, aby ujrzeć Jego Zmartwychwstanie, Jego Zwycięstwo – gwarancję naszego wiecznego szczęścia. Tyko stawiając Boga na pierwszym miejscu możemy być pewni, że wszystkie inne sprawy i osoby, skądinąd bliskie naszemu sercu, znajdą się na miejscach odpowiednich, gdzie staną się w pełni wartościowe i – co najważniejsze – uświęcone.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»