Przypominam sobie tamten czas... gdy pakowałam plecak przed wyruszeniem na szlak do Ziemi Świętej i świadomość, że oto realizuje największe marzenie i pragnienie serca …
Stojąc tuż nad wodą, wpatrzona w fale, które akurat teraz delikatnie muskają brzegu, dotykam wodę, zanurzam dłonie a wzrokiem obejmuję pobliskie wzgórza. Za moment czeka mnie wielka atrakcja, dwu godziny rejs z Tyberiady do Kafarnaum. Kiedyś uchodził on za luksus, od kilku lat zaś jest stałym punktem pobytu pielgrzymów czy turystów w Galilei. Z małego, drewnianego mola wchodzę na dużą, drewniana barkę. Takich łodzi po jeziorze pływa kilka. Wszystkie należą do jednego kibbutzu (rodzaj spółdzielni produkcyjnej), który chroni swego monopolu oraz stylu barek. A styl jest nieprzypadkowy. Barka jest kopią znaleziska z 1986 roku, gdy w pobliżu Kafarnaum natrafiono na łódź z czasów Jezusa (r.1985 był rekordowo niskim jeśli chodzi o poziom wody; jezioro odsłoniło znaczny pas szerokiego dna; miejscowi znaleźli tam wówczas kilka starych gwoździ, monet z brązu, ceramikę, lampę oliwną i szczątki łodzi z I w n.e.) Zrekonstruowany oryginał można dziś oglądać w muzeum Yigal Allona w Ginosar. Barka jest przestronna, ma podniesioną część dziobową i między-okręcie, na które spokojnie wchodzi ok. 60 osób. Stare czasy przypomina atrapa masztu i żagiel.
Statek odbija od brzegu. Wypływamy na głębie. W momencie, gdy wyszukuję sobie spokojne miejsce do odpoczynku zauważam, że jeden z członków załogi barki wciąga na maszt polską flagę, a z głośników – co za niespodzianka – rozlega się głośno Mazurek Dąbrowskiego. Staję podobnie jak i pozostali na baczność. Z uśmiechem i wyrazem niespodziewanego zachwytu, śpiewam hymn narodowy. Czuje się dumna będąc Polką, ale tej dumie towarzyszy i refleksja nt. zmagań o wolność, niepodległość …
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |