Rzymskie Wigilie
W słoneczny, rzymski dzień niejeden turysta może pomylić grudzień z naszym chłodnym latem. Odpoczywający na schodach Bazyliki św. Piotra wystawiają twarze do słońca, a rozgrzane stopy oziębiają na marmurowych płytach. Zawieszone nad ulicami i placami palmy rysują zieloną mozaikę na błękitnym, włoskim niebie. Ale z początkiem Adwentu na Placu św. Piotra, przy obelisku, pojawia się potężna konstrukcja. Znak, że idzie kalendarzowa zima, a z nią święta Bożego Narodzenia. Od początku pontyfikatu Jana Pawła II uświetniane szopką wysokości dwupiętrowego domu i kilkumetrową choinką, stojącymi przed Bazyliką. Polacy czują się tu jak u siebie. Włosi, przyzwyczajani przez 24 lata, też nie wyobrażają już sobie innych świąt w Watykanie.
Do czasów Papieża Polaka bożonarodzeniowy Plac św. Piotra pozostawał pusty. Popularne tu były jedynie małe szopki składane w domach przez rodziny. Tę tradycję wprowadził św. Franciszek, patron Włoch. Takie maleńkie, niekiedy wręcz filigranowe, stajenki betlejemskie można kupić na straganach Piazza Navona podczas Befana, czyli świątecznego jarmarku. Rodzice z dziećmi wybierają ich „wyposażenie” (mniejsze od zapałki) - zapasy żywności, żłóbek, sianko i mieszkańców - oprócz figurek Maryi, Józefa i Dzieciątka, ruchome kucharki wałkujące ciasto, młynarzy mielących ziarna, skubiące trawę owieczki. Jak opowiada ks. prał. Stefan Wylężek, szef polskiej Fundacji Jana Pawła II, na prowincji każda rodzina stara się mieć co roku nową szopkę. W Ceneselli, w diecezji Adria-Rovigo koło Ferrary, gdzie spędza święta, mieszkańcy stają do konkursu na najpiękniejszą stajenkę.
- Ale olbrzymia stajnia przed Bazyliką św. Piotra to polskie novum - mówi o. Konrad Hejmo, dyrektor „Corda Cordi” Duszpasterskiego Ośrodka dla Pielgrzymów Polskich w Rzymie. - To ogromna mobilizacja pracowników watykańskich, bo konstrukcję trzeba przygotowywać prawie cztery tygodnie.
Powstała niepisana międzynarodowa tradycja przysyłania choinek do Watykanu. Poszczególne kraje, w tym roku Chorwacja, ofiarują swoje drzewka na Plac św. Piotra. Przyjeżdżają z nimi prezydenci bądź premierzy, którzy uroczyście przekazują choinkę Ojcu Świętemu. W ostatnich latach przyjmuje ich na Placu kard. Edmund Szoka, zarządca gubernatoratu watykańskiego. Papież błogosławi z okna, a później zaprasza ich do siebie. Przez kilka lat zapalał choinkę, pozostając w pokojach na górze. Ostatnio oświetlają ją stojący na Placu.
We Włoszech popularne jest powiedzenie: „Boże Narodzenie spędzaj ze swoimi, a Wielkanoc z kimkolwiek chcesz”. Mimo podkreślanej rodzinności świąt, nie ma tu tradycji wieczerzy wigilijnej. Ks. Wylężek w dwutysięcznej parafii w Ceneselli tego dnia zjada, jak wszyscy Włosi, zwyczajną kolację. O 24.00 spotyka się z wiernymi na Mszy św., a potem w sali parafialnej składają sobie życzenia. W Watykanie 24 grudnia to uroczysty wstęp do świąt. Jan Paweł II zwykle siada do wigilii o godz. 18.00. W roku jubileuszowym ten stały rytm świętowania skrócono, ze względu na nadmiar jego zajęć. Teraz wszystko wraca do normy.
Duszpasterz polskich pielgrzymów, o. Hejmo, który nieraz uczestniczył w papieskiej wigilijnej kolacji, wspomina, że rozpoczynają ją krótkie życzenia Ojca Świętego dla zebranych. Potem jest czas na wspólną modlitwę i posiłek. Dwanaście tradycyjnych dań polskiej kuchni przygotowuje siedem sióstr sercanek. Podają je na stół ustrojony zapalonymi świecami na adwentowych wieńcach. Kiedy się go rozsunie, może przy nim zasiąść dwadzieścia jeden osób. Taka też jest liczba uczestników wieczerzy. Trudno zdobyć obrus na tak duży blat. Ale co roku przywozi go w darze ks. Mirosław Drozdek z sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem. Górale szyją go prawie z jednego kawałka materiału, dosztukowując tam, gdzie ściegi ukryją dekoracje. Te dwadzieścia osób, wyznaczonych przez obwód stołu, to przede wszystkim Polacy. Jak mówi o. Hejmo - polscy pracownicy różnych dykasterii watykańskich, sekretariatu stanu, uniwersytetu. Zawsze zapraszany jest mieszkający w Watykanie kard. Andrzej Descur. Ostatnio bp Stanisław Ryłko z Krakowa. A także inni krakowscy przyjaciele, dawni koledzy profesorowie i studenci. Tradycyjnie już - ks. prof. Tadeusz Styczeń. Po kolacji przychodzi czas na kolędowanie. Zależnie od nastroju, śpiewanie zaczyna Papież, siostry albo ks. Tadeusz Styczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |