Nie ma nadziei bez wiary. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Wiary, która w nawet najtrudniejszych sytuacjach pozwala człowiekowi zupełnie powierzyć siebie Bogu.
Ten krótki cytat z Katechizmu Kościoła Katolickiego mówi kilka niezwykle istotnych rzeczy.
Po pierwsze wyjaśnia, że chrześcijańska nadzieja nie skupia się tylko na tym, co doczesne, co przemijające, co dziś jest, a jutro znika bezpowrotnie. Nadzieja jest pragnieniem szczęścia. Jest jego oczekiwaniem, ale sięgającym znacznie dalej niż tylko nasz pobyt tu na ziemi.
Po drugie, przypomina, że istotą nadziei jest zaufanie, całkowite zawierzenie Opatrzności Bożej.
Nie ma nadziei bez wiary. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Wiary, która w nawet najtrudniejszych sytuacjach pozwala człowiekowi zupełnie powierzyć siebie Bogu. Wiary, że Bóg, który z miłości stworzył człowieka, każdego człowieka, ani na mgnienie oka nie przestaje się o niego troszczyć i zabiegać o to, aby był szczęśliwy. Człowiek, który wierzy Bogu, a nie tylko w Boga, ma pewność, że Bóg wie lepiej, czego mu potrzeba.
Pewnym mieście płonęła kilkupiętrowa kamienica. Strażacy zdołali ewakuować wszystkich mieszkańców. Wszystkich, z wyjątkiem kilkuletniej dziewczynki. Dziecko przerażone siedziało na parapecie na tyle wysoko, że nie sposób było do niego dotrzeć. Na dole niemniej przerażeni znajdowali się jego rodzice.
- Ona musi skoczyć – powiedział strażak dowodzący akcją. Dziewczynka jednak bała się skoczyć. Nie pomagały zachęty ze strony strażaków i gapiów.
- Niech pan ją zawoła – powiedział strażak do ojca dziecka. Uciszył wszystkich. I w tej ciszy odbył się następujący dialog:
- Aniu, musisz skoczyć – zawołał tata dziewczynki.
- Boję się – odpowiedziało dziecko.
- Nie bój się. Ja cię złapię.
- Ale ja cię tato nie widzę – tłumaczyła Ania.
- Nie szkodzi. Ja cię widzę. Skacz.
Dziewczynka skoczyła i została uratowana. Potem dziennikarze pytali, dlaczego skoczyła i czy się nie bała. Rezolutna dziewczynka odpowiedziała:
- Pewnie, że się bałam, bo przez dym nic nie było widać. Ale mój tata powiedział, że mnie widzi i na pewno nic mi się nie stanie...
Właśnie takiego zawierzenia potrzebuje prawdziwa nadzieja. Zawierzenia opatrzności Bożej. Głębokiej wiary, że Bóg zawsze dotrzymuje obietnic. A przecież obiecał, że będziemy szczęśliwi. Bóg dał Słowo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |