Boże Narodzenie w rodzinie Fryderyka Chopina

Sławny kompozytor i wirtuoz, jeden z najlepiej zarabiających Polaków, ulubieniec pierwszych salonów ówczesnej stolicy świata, „arbiter elegantarium” Paryża – w czasie Bożego Narodzenia uświadamia sobie pustkę i blichtr wielkiego świata.

Pierwsza rozłąka


Boże Narodzenie pamiętnego roku 1830 Fryderyk spędził w Wiedniu. Niespełna dwa miesiące wcześniej pożegnał Warszawę w poszukiwaniu sławy. Niestety, oczekiwania dwudziestoletniego artysty, rozbudzone entuzjastycznym przyjęciem w lecie 1829 roku, nie spełniły się. Wiedeńczycy niechętnie odnieśli się do listopadowego zrywu powstańczego Polaków. Widzieli w nim zagrożenie dla swego ustabilizowanego życia i względnego dobrobytu zbudowanego po czasach zawieruchy napoleońskiej. Kąśliwe uwagi w rodzaju: „Bóg popełnił błąd, stwarzając Polaków” Chopin boleśnie odczuwał. Pamiętajmy, że w szeregi powstańcze wstąpili jego koledzy. Boże Narodzenie pogłębiło w nim poczucie osamotnienia. Stan ducha młodego artysty najtrafniej oddaje list do przyjaciela – Jana Matuszyńskiego; znajdziemy tu opis wrażeń doznanych w katedrze św. Stefana w Wigilię Bożego Narodzenia: „Przyszedłem, jeszcze ludzi nie było (...) stanąłem w najciemniejszym kącie u stóp gotyckiego filara. (...) Cicho było – czasem tylko chód zakrystiana zapalającego kaganiec w głębi świątyni przerywał mój letarg. Za mną grób, pode mną grób(...).Czułem więcej niż kiedy osierociałość moją.” Tymczasem w warszawskim domu przy Krakowskim Przedmieściu ukradkiem spoglądano na pusty talerz.

Smutne Wigilie


Boże Narodzenie 1831 roku, drugie z kolei spędzane przez Chopina poza domem, tym razem w Paryżu, przyniosło chwile tęsknoty i nostalgii. Fryderyk niepokoił się o rodzinę, nasłuchiwał wieści z ujarzmionej przez Iwana Paskiewicza Warszawy. Jeszcze dymiły się zgliszcza reduty Ordona, dogasająca epidemia cholery zbierała ostatnie ofiary. Czarę goryczy przepełniła wiadomość, że Konstancja Gładkowska, „ideał (...) na którego pamiątkę stanęło Adagio od (...) „Koncertu” [f – moll]”, w styczniu zostanie panią Grabowską, żoną bogatego ziemianina. W liście napisanym 25 grudnia Chopin zwierzy się Tytusowi Woyciechowskiemu: „ ...nie uwierzysz, jak mi tu smutno, że nie mam komu się wyjęzyczyć, (...) z nikim razem westchnąć nie mogę.”

Wigilia A. D.1833 przypadła we wtorek. W jadłospisie państwa „Szopę” znalazły się strucle z „najlepszej mąki marymontskiej z migdałami i pierniki z cukrowymi wierszami”. Gorzko musiały chyba smakować, gdyż nie minął jeszcze miesiąc, jak powieszono 25 - letniego Artura Zawiszę (bohatera spod Grochowa i Ostrołęki), niegdyś mieszkańca pensjonatu Mikołaja Chopina; dopiero co ucichła salwa egzekucji trzech innych „zbrodniarzy ze spisku Zawiszy”. Sytuacja polityczna znów położyła się cieniem na bożonarodzeniowe świętowanie.

Życie jednak toczy się dalej, przypominając rytmem następujących po sobie smutków i radości swoistą sinusoidę. Tak też dzieje się ze świętami Bożego Narodzenia u Chopinów: Rodzina sławnego już „fortepianisty” przeczyta z ulgą w sprowadzanym przez warszawskiego księgarza paryskim „Journal des Debats” z 24 grudnia 1835 roku, że Fryderyk będzie improwizował podczas „wenty” na rzecz polskich emigrantów. Wiadomość o koncercie to rzecz zwyczajna; notatka prasowa rozwiała natomiast szerzące się pogłoski o jego śmierci. Mikołaj Chopin napisze do syna: „...przed świętami owa fatalna nowina doniosła się do nas ... . Wyobraź sobie więc naszą sytuację, nasz śmiertelny lęk.”

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...