Adwent to czas szczególnego czuwania w wierze... (Jan Paweł II)
III Tydzień: Przygotowanie
Niedziela III tygodnia Adwentu
Żyjąc na pustyni oczekuję powtórnego przyjścia Pana. Może przyjść każdego dnia i każdej nocy. Nawet jeśli nie doczekam paruzji, na pewno spotkam Go, gdy przyjdzie mi opuścić ten świat; gdy „rozbiorą moje mieszkanie i przeniosą ode mnie jak namiot pasterski”, a Pan przetnie nić mojego życia. Dlatego muszę być gotowy. Chcę, aby ścieżki mego życia były wtenczas wyprostowane. Aby Bóg mógł łatwo rozpoznać we mnie swoje dziecko.
Powiedział kiedyś święty Augustyn: „Cóż jednak oznacza prostować drogę? Modlić się gorąco. Co oznacza prostować drogę? Uniżyć się. Patrzcie na przykład dany wam przez Jana Chrzciciela. Ludzie uważa ją go za Mesjasza, ale on nie tai, że Nim nie jest i nie karmi swojej próżności błędnym mniemaniem ludzi. Gdyby powiedział: Jestem Mesjaszem, jakże łatwo by mu uwierzono, skoro brano go za Mesjasza, zanim jeszcze wypowiedział się na ten temat. Ale on się tego wystrzega, mówi kim jest, uniża się i nie równa z Chrystusem. Wie, skąd płynie dla niego zbawienie; rozumie, że jest tylko lampą, która płonie i świeci, i lęka się, aby ona nie zgasła za podmuchem pychy”.
Zdumiewa i zachwyca pokora Jana Chrzciciela. W świecie zranionej dumy i ambicji jego postawa jest jak kojący balsam. Chciałbym jak on mieć jasne i mądre spojrzenie na temat tego, kim jestem. Chciałbym jak on codziennie pamiętać, że to Jezus ma w sercach ludzi rosnąć, ja zaś się umniejszać. Chciałbym mieć odwagę uznać wielkość i świętość moich bliźnich, choć nie zawsze podzielam ich poglądy, a ich sukcesy wydają się moimi klęskami. Dlatego chętnie powracam do modlitwy napisanej niegdyś przez jednego ze zmarłych niedawno kapłanów:
„Jezu mój,
wielkoduszną uczyniłeś służbę moją,
bo tylko taka służba godną Ciebie być może,
Bym dawał bez liczenia,
walczył ran się nie bojąc,
dając zaś, bym innej nagrody nie czekał nad pewność,
że ja zawsze pełnię wolę Twoją
Jezu mój”.
Rachunek sumienia
Pokora to ocenianie siebie w prawdzie.
● Jak często próbuje spojrzeć na swoje życie w świetle Ewangelii?
● Czy mam odwagę przyznawać się, choćby tylko przed sobą, do swoich błędów?
● Czy uczę się na swoich błędach? A może małodusznie pozwalam, by moje błędy wypaczały me sumienie?
● Jak wiele jest w moim życiu pychy i nieuzasadnionej pewności siebie?