Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Sześć homilii
ks. Tadeusz Czakański
Jesienne popołudnie. Słońce jeszcze przygrzewa, ale podmuchy wiatru wskazują, że lato już minęło. Spacer o tej porze w podmiejskiej dzielnicy nastraja refleksyjnie. Na ulicach spokój, większość ludzi jeszcze w pracy. Można spotkać jedynie emeryta albo grupki dzieci wracających ze szkoły. Kilkoro dzieci zatrzymuje się przy jednej z posesji. Mają po dziewięć, może dziesięć lat. Dwóch chłopców przeskakuje przez płot. Parę sekund później jeden z nich stoi już na pierwszym konarze dorodnej jabłoni. Kilka ruchów ręką i jabłka lecą na ziemię. Gorączkowe zbieranie i za chwilę obaj są już z powrotem na chodniku. Ale natychmiast wybucha kłótnia: okazało się, że za mało jest owoców do podziału. Podchodzę, bo sumienie mówi, że nie można przejść obojętnie. Zdziwienie – nikt nawet nie próbuje uciekać, raczej są zaciekawieni, czego też mogę od nich chcieć.
– Czemu rwiecie jabłka w cudzym ogrodzie? – pytam.
– Bo nam smakują – pada odpowiedź. „Nawet logiczne” – myślę sobie.
– Czemu jednak nie zapytacie najpierw, czy wolno ?
– Ale my nie wiemy, czyja to jabłoń.
– Jak to czyja? Właściciela.
– Ale my go nie znamy. Nie wiemy, czyje to jabłka.
– A wolno to tak brać cudze rzeczy? Przecież to kradzież!
– Tak, ale on nie zna jeszcze przykazań – chłopcy wskazują na tego, który był na gałęzi.
– A wy znacie?
– My tak, bo już jesteśmy po pierwszej Komunii.
– To czemuście nie powiedzieli swemu koledze?
– Specjalnie. Myśmy go wybrali, żeby szedł na jabłka.
– A czemu się teraz kłócicie?
– Bo się nie chce z nami podzielić.
Czy ja jeszcze rozmawiam z dziećmi ? A może to po prostu zabawa „w dorosłych”? Dlaczego dzieci czasem zachowują się jak dorośli, a dorośli jak dzieci? Dlaczego ten świat przypomina pole walki, a nie ogród, w którym każdy wzrasta na swoim miejscu? Może zbyt często kłócimy się między sobą, zamiast rozmawiać z Bogiem?
„Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek... Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych... Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie”.
Dzisiejszy człowiek czasem nawet nie wie, kogo prosić, ani też kto jest Panem „ogrodu”, w którym mieszka. Niewielu też traktuje modlitwę jako rozmowę i rozeznanie woli Ojca, który jest w niebie. Ileż pytań, ile wątpliwości, ile trudnych decyzji niesie ze sobą obecny czas wyborów. Czy tym trudnym poszukiwaniom towarzyszy zawsze modlitwa?
Problem władzy, o którą ludzie tego świata tak często się kłócą, pojawia się w dzisiejszej Ewangelii: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”. Jezus odrzuca wszelki rodzaj kierowania i rządzenia oparty na panowaniu, ambicji i wyzysku. Gdy Jego uczniowie posprzeczali się w drodze między sobą o to, kto z nich jest największy, nie upomniał ich od razu. Uczynił to w domu. Ta rozmowa stała się prawdziwą modlitwą, a serca uczniów napełniły się ponownie pokojem i przywrócona im została postawa dziecka.
Dziecko, jeśli nie straciło jeszcze niewinności wieku, modli się całym sobą. Jego spontaniczną i naturalną czynnością jest patrzenie, podziwianie, kontemplowanie. Dopiero w późniejszym wieku pojawia się zamęt, pożądliwość i zazdrość – chęć panowania. Ludzie stopniowo opuszczają drogę modlitwy, a wchodzą na drogę kłótni i walki. Cywilizacja, w której człowiek się nie modli, jest cywilizacją egoizmu i panowania człowieka nad człowiekiem.
Jan XXIII powiedział kiedyś, że człowiek jest wielkim wtedy, kiedy klęka do modlitwy. Czy stać nas dzisiaj na taką wielkość?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |