Osiem homilii
ks. Wacław Depo
W radosną Uroczystość Wszystkich Świętych, kiedy Kościół głosi trudne błogosławieństwa Jezusa, postawmy sobie pytanie, które Ojciec Święty Jan Paweł II sformułował następująco: „Czyż Święci są po to, aby nas zawstydzać?”. Odpowiedź brzmiała: „Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości... Ażeby zaświadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym... Świadczyć o powołaniu, jakie człowiek ma w Bogu „ (Tarnów, 10 czerwca 1987 r.). Odkrywamy więc dzisiaj na nowo więzy, które łączą nas ze Świętymi i Błogosłwionymi w niebie. Wyznajemy wiarę w Świętych Obcowanie, mając nadzieję, że i my – wsparci mocą Ducha Świętego – osiągniemy pełną dojrzałość w wierze i „będziemy podobni do Boga, bo ujrzymy Go takim, jaki jest” (1 J 3,2).
Co roku we wspólnocie wiary Kościoła jesteśmy świadkami wyniesienia na ołtarze wielu Świętych i Błogosławionych. Ze św. Janem Apostołem możemy zapytać: „Ci przyodziani w białe szaty, kim są i skąd przybyli?”. I potwierdzamy, że – podobnie jak my – byli i są ludźmi odkupionymi przez Krew Baranka, wyrastającymi ze śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. To Duch Święty, który spoczął na nich, doprowadził ich do całej prawdy o Jezusie i dał im udział w Jego pełnej chwale. Ten sam Duch Święty został nam dany w momencie chrztu, a potwierdził swoją moc w sakramencie bierzmowania, abyśmy w Nim osiągnęli pełną wolność i chwałę dzieci Bożych. I ten sam Duch Prawdy i Świętości w naszych czasach zatrzymał się nad postacią Edyty Stein, córki wiary Abrahama, Izaaka i Jakuba, świadka „przejścia wiary” ku Chrystusowi. Poprzez ciemności wiary i wiedzy, poszukiwanie prawdy na różnych drogach doszła do niezwykłego przekonania: „Gdy się patrzy na rzeczy po Bożemu – nie ma przypadków. Całe moje życie, aż po najdrobniejsze szczegóły, jest z góry nakreślone w planach Opatrzności Bożej i układa się przed wszystko widzącym okiem Boga w doskonałą i sensowną całość”. Wiedziała także, że nie można mówić o prawdziwym pójściu za Chrystusem i świadczeniu o prawdzie Jego błogosławieństw bez drogi krzyżowej. Dlatego w życiu konsekrowanym dostrzegła „drogę ofiarowania swojego człowieczeństwa Chrystusowi”, a w trudnej tajemnicy prześladowania narodu żydowskiego widziała „walkę przeciwko człowieczeństwu Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, narodzonego z Maryi Dziewicy, Żydówki z Nazaretu”.
Chciałbym przypomnieć moją pielgrzymkę do ziemi Jezusa i Maryi. W programie znalazła się również wizyta w szlifierni diamentów, z których słynie Izrael. W czasie projekcji filmu „Kraina diamentów” uderzyły mnie cztery warunki decydujące o jakości tego drogocennego kamienia: cięcie, przejrzystość, waga, miejsce wydobycia. Dlaczego o tym wspominam?... Otóż nazwisko Stein w języku niemieckim znaczy kamień... Warunki zdobywania „dojrzałości w wierze Boga Abrahama i Jezusa Chrystusa” były podobne. Cięcie – to rozstanie z rodziną, zwłaszcza z matką. Przejrzystość – to wybór Chrystusa i wybór imienia: Teresa Benedykta od Krzyża. Waga – to śmierć, zgoda na oddanie życia za wiarę i więź z Narodem Wybranym. Miejsce wydobycia czy lepiej „wyniesienia”: Oświęcim 9 sierpnia 1942 roku.
W obozie w Holandii Edyta Stein do zrozpaczonych matek skierowała następujące słowa: „Dobrze jest pamiętać, że mamy prawo obywatelskie do nieba, Świętych Pańskich zaś za towarzyszy i domowników. Łatwiej wówczas znieść to, co jest na ziemi”. Prośmy więc dzisiaj wszystkich świadków Jezusowych błogosławieństw – a w sposób szczególny św. Edytę Teresę Benedyktę od Krzyża – zawstydzajcie nas, abyśmy odzyskiwali na nowo utraconą hierarchię wartości ewangelicznych. Abyśmy umieli prawdziwie uwierzyć w Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, który jest Kamieniem Węgielnym naszego Wiecznego Domu Ojca, w którym usłyszymy słowa: „Błogosławieni jesteście...”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |