Pięć homilii
ks. Artur Stopka
Niemal każdego dnia środki społecznego przekazu przynoszą wiadomości o konfliktach między ludźmi, o rozłamach, wojnach. Według dziennikarskich relacji niektóre z nich mają podłoże religijne. Czy rzeczywiście kwestie wiary mogą być przyczyną tak ostrych podziałów między ludźmi, prowadzących aż do zabijania?
„Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu...”. To słowa Jezusa. Tego samego Jezusa, który przed swoją męczeńską śmiercią na krzyżu modlił się o to, aby Jego uczniowie stanowili jedno. W mowie pożegnalnej podczas Ostatniej Wieczerzy powiedział „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (J 14,27).
Ojciec Święty Jan Paweł II w Liście Apostolskim «Tertio millennio adveniente», przygotowującym Kościół do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 napisał, że „wśród grzechów domagających się szczególnego wysiłku pokuty i nawrócenia trzeba z pewnością wymienić te, które zaszkodziły jedności, jakiej Bóg pragnął dla swego Ludu”. Papież dodał: „W tysiącleciu dobiegającym końca, jeszcze bardziej aniżeli w pierwszym milenium, wspólnota Kościoła ‘często nie bez winy ludzi z jednej i drugiej strony’, doświadczyła bólu podziałów, które są zdecydowanie przeciwne woli Chrystusa i stanowią okazję do zgorszenia dla świata. Nadal, niestety, odczuwamy brzemię tych grzechów przeszłości, które przetrwały do dziś jako wciąż aktualne pokusy. Trzeba koniecznie naprawić ich skutki, prosząc usilnie Chrystusa o przebaczenie” (TMA 34).
Dlaczego kwestie religii, wiary, stają się powodem rozbicia między ludźmi? Dlaczego Pan Jezus zapowiedział, że nawet w jednym domu nastąpi „rozdwojenie”, że nawet najbliżsi będą występować przeciwko sobie: „ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu, matka przeciw córce, a córka przeciw matce, teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej”?
Już wtedy, gdy Chrystus chodził po ziemi i nauczał, wywoływał kontrowersje i podziały między ludźmi. Jedni wierzyli w przyniesioną przez Niego Dobrą Nowinę o Zbawieniu i szli za Nim, inni nie tylko odrzucali Jezusową naukę, ale także starali się zniszczyć Jego samego. Wobec Chrystusa nie można być obojętnym. Trzeba się opowiedzieć za Nim lub przeciw Niemu. Także ci, którzy deklarują obojętność, w istocie zajmują jasne stanowisko – nie idą za Jezusem.
List do Hebrajczyków przypomina, że chrześcijaństwo jest trudną drogą życia. Chrystus spotkał się z wrogością, a więc także jego uczniowie i naśladowcy czasami muszą przeciwstawiać się złu i dawać świadectwo swej wierze „aż do przelewu krwi”. Również dzisiaj wielu ludzi na różnych kontynentach oddaje swe życie za wiarę w Chrystusa. Dwudzieste stulecie jest wiekiem męczenników.
Podziały wywołane kwestiami wiary mają miejsce także w naszej Ojczyźnie, w różnych grupach, środowiskach, nawet w rodzinach. Czasami konflikty dotyczą najprostszych spraw. Wystarczy, że ktoś w rodzinie dla korzyści materialnych postanawia zlekceważyć któreś przykazanie, a inni nie chcą się na to zgodzić. Wystarczy, że ktoś chce iść w niedzielę na Mszę Świętą, a ktoś inny w tym samym czasie woli robić zakupy lub opalać się nad rzeką.
Podczas każdej Mszy Świętej prosimy Jezusa Chrystusa, aby dał nam dar pokoju. Śpiewamy „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, obdarz nas pokojem”. Kapłan modli się: „Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem”.
To nie Jezus wprowadza podziały między ludźmi. Prawdziwą przyczyną rozłamów jest brak wiary, brak miłości. Chrystus nieustannie jest dawcą pokoju. Jednak sam powiedział: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). Nie wszyscy są gotowi, by ten Jego pokój przyjąć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |