Homilia dla młodzieży
„Wydaje Ci się, że jesteś szczęśliwy. Masz przyjaciół, rodzinę, stać Cię na różne rozrywki. Jednak nie wiesz, że możesz tym sprawiać ból drugiemu człowiekowi. To nie zazdrość. To z miłości. Bo ktoś inny widzi, że brakuje Ci umiłowania Boga. Zaprzeczysz? Przecież jesteś wierzący, chodzisz do kościoła. Z prawdziwej miłości czy z przyzwyczajenia?
Chcę krzyczeć, jednak nie mogę. Jak powiedzieć „wierzącemu”, że ma uwierzyć?
Nie możemy się zatrzymywać na pewnym poziomie w wierze. Życie minimalizmem nie wystarczy. Wiarę trzeba ciągle pogłębiać, odkrywać, przez całe życie!
One są najważniejsze: wiara, nadzieja, miłość. Musimy nimi żyć! Żyć każdego dnia, w każdej chwili. Myśleć o tym, pamiętać i rozmawiać. Cieszyć się z obecności Boga w każdym momencie, nie tylko na niedzielnej Mszy św. To jest droga do prawdziwego szczęścia.
Bo ktoś inny o tym wie, a czuje się, jakby miał zaklejone usta i nie mógł nic zrobić. Jakby w zasięgu ręki było na tacy szczęście, z którym nie może się podzielić z drugim człowiekiem.
Wtedy spływa potok łez...
Kilkanaście dni temu Chrystus zesłał na mnie Ducha Świętego, którego proszę dziś o moc, siłę, by zmieniać miłością świat...” (
niuska).
Tak napisała w jednym z internetowych blogów dziewczyna, która w sakramencie bierzmowania otrzymała dary Ducha Świętego i zrozumiała głębiej, co znaczy być chrześcijaninem. To świadectwo jest zapewnieniem, że młodzi ludzie dzięki otwartości na światło Ducha Świętego są zdolni widzieć i czuć z Kościołem oraz pragną dzielić się wiarą z innymi.
Tegoroczny Światowy Dzień Misyjny, którego hasłem jest „Wszystkie Kościoły dla całego świata”, wzywa do dawania świadectwa wiary, by wrastała ona w świecie. Ojciec Święty Benedykt XVI zaprasza Kościoły lokalne ze wszystkich kontynentów, a więc każdego z nas, do włączenia się w działalność misyjną, by dzielić się wiarą i szczęściem przyjaźni z Jezusem ze wszystkimi, a szczególnie z tymi, którzy Go jeszcze nie znają. Papież wzywa wszystkich chrześcijan zarówno z Kościołów o dawnej tradycji, jak również z tych, które były niedawno ewangelizowane, by poświęcili się działalności misyjnej, bowiem tylko dzielenie się wiarą sprawia, że nieustannie ona wzrasta i pogłębia się oraz przynosi obfite owoce.
Benedykt XVI liczy na młodych, że będą uczyli się spojrzenia miłości, którego inni potrzebują oraz że będą nieustannie szukali kontaktu z Bogiem. To sprawi, że zapragną się dzielić szczęściem przyjaźni z Bogiem z innymi. Z kolei gotowość wyjścia naprzeciw bliźniemu, okazania mu miłości, czyni wrażliwym na Boga. Bł. Matka Teresa z Kalkuty czerpała zdolność do miłowania bliźniego ze spotkania z Chrystusem Eucharystycznym. A z kolei to spotkanie nabierało swego realizmu i głębi właśnie dzięki jej posłudze ubogim. Miłość Boga i miłość bliźniego są nierozłączne: są jednym przykazaniem, a miłość wzrasta poprzez miłość (
Deus caritas est, 18).
Bóg jest Źródłem miłości i naszego misyjnego powołania. On pierwszy nas ukochał. Pozwalając zobaczyć i odczuwać swoją miłość, sprawia, że rodzi się miłość również w nas. Dojrzała zaś miłość angażuje wszystkie potencjalne możliwości człowieka i włącza w radykalną odpowiedź na Bożą miłość. Angażując wolę i intelekt sprawia, że nasza zgoda na Jego wolę łączy rozum, wolę i uczucie w ogarniający wszystko akt miłości. Jest to jednak proces, który pozostaje w ciągłym rozwoju. Miłość nigdy nie jest «skończona» i spełniona; miłość zmienia się wraz z biegiem życia i dojrzewa. Sprawia, że chcemy tego samego, co Bóg i staramy się być do Niego podobni. To z kolei prowadzi do wspólnoty pragnień i myśli. W ten sposób nasza wola i wola Boga stają się zbieżne, co w konsekwencji prowadzi do oddania swego życia Bogu (por.
Deus caritas est, 17).
Dzięki temu staje się możliwa odpowiedź na nakaz misyjny Chrystusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19-20). W wymagającym dziele ewangelizacji, towarzyszy nam i wspiera pewność, że Chrystus, Pan żniwa, jest z nami i prowadzi nieustannie swój lud. Jezus Chrystus jest niewyczerpanym źródłem misji Kościoła. Dlatego w Nim wszyscy są wezwani do pogłębiania współpracy misyjnej według możliwości i chryzmatów każdego. Nakaz Chrystusa nie jest czymś przypadkowym czy zewnętrznym, ale sięga samego serca Kościoła. Wynika stąd, że cały Kościół i każdy Kościół lokalny jest posłany do narodów. Posłane są także młode Kościoły i to właśnie dlatego, „aby wzrastał ich misyjny zapał i by jak najprędzej czynnie uczestniczyły w powszechnym dziele misyjnym Kościoła, choć same cierpią na brak kapłanów” (por.
Redemptoris missio, 62).
Kościół nie może zwolnić się z misji powszechnej, która jest dla Niego formą obowiązku, gdyż każda wspólnota chrześcijańska jest misyjna. Możemy także powiedzieć, że dla wierzących nie chodzi tylko o zwyczajną współpracę w ewangelizacji, ale by poczuli się aktorami i współodpowiedzialnymi za misję Kościoła. Szczególna odpowiedzialność spoczywa na młodzieży, która jest przyszłością i nadzieją Kościoła.
Pierwszym i najważniejszym zadaniem, do którego jesteśmy wezwani w realizacji działalności misyjnej Kościoła, jest modlitwa. „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Łk 10, 2). Wszystkie wspólnoty winny wspólnie wołać do „Naszego Ojca, który jest w Niebie”, aby przyszło Jego Królestwo na ziemię. Papież wzywa szczególnie młodzież, która jest zawsze gotowa do wspaniałomyślnego zaangażowania misyjnego, by włączyła się w dzieło współpracy na rzecz misji. Angażując się w przekaz swojej wiary, młodzi będą ją umacniać i ożywiać. Stanie się ona źródłem ich wyborów i służby oraz trwałego szczęścia. Dzięki ich zaangażowaniu będzie się rozprzestrzeniać w całym Kościele duchowa więź w służbie ewangelizacji.
S. Anna Siudak FMM, PDM Warszawa