Homilia dla dorosłych
Potęga miłości i modlitwy Kościoła...
1. Od dłuższego czasu trwamy w klimacie przypatrywania się naszemu powołaniu, jak o to prosili polscy biskupi na początku obecnego roku duszpasterskiego. Klimat ten został duchowo ubogacony papieską adhortacją Sacramentum caritatis na temat Eucharystii oraz czerwcową kanonizacją św. Szymona z Lipnicy. To ostatnie wydarzenie przywołuje na pamięć nauczanie z encykliki Redemptoris missio, gdzie Sługa Boży Jan Paweł II powiedział, że każdy misjonarz to święty. Korzystając z papieskiego przesłania, rozwijamy dalej tę myśl i mówimy, że jeśli każdy misjonarz to święty, to każdy święty jest misjonarzem. Wszyscy tu zgromadzeni na niedzielnej Eucharystii zostaliśmy uświęceni łaską chrztu i wprowadzeni na drogę naszego chrześcijańskiego powołania, które z natury swojej jest misyjne (RMis, 77). Dlatego nasze misyjne zaangażowanie jest czymś właściwym, a nawet koniecznym dla wzrostu wiary i jej autentycznego przeżywania.
Dziś, w Światowy Dzień Misyjny, zwany w Polsce Niedzielą Misyjną, mamy wyjątkową okazję, aby przypatrzeć się naszemu misyjnemu powołaniu i zaangażowaniu. Koniecznie też trzeba wziąć pod uwagę to, czego uczy nas Ojciec Święty Benedykt XVI, że „Kościół autentycznie eucharystyczny jest Kościołem misyjnym” (SC, 84).
2. Liturgia słowa Bożego wprowadza nas w świat ludzkich spraw, które znajdują swoje ostateczne rozwiązanie wtedy, kiedy człowiek kieruje swoją myśl ku Bogu. Ludzka organizacja codzienności, lepsze technologie i logistyka zawsze zawodzą, jeśli posługuje się nimi człowiek niedojrzały duchowo. Prowadzi go to na manowce, czasami bardzo przykre dla niego samego. Są to manowce pychy, zarozumiałości i pewności siebie. Kiedy indziej przybiera to formy zdrady ideałów, wiary i obyczajów. Zauważmy, że droga do zwycięstwa nad Amalekitami nie była dziełem odważnych mężów mimo ich waleczności i wysiłkowi, który wkładali w pokonanie wrogów. Podniesione ręce Mojżesza w geście błagalnej modlitwy zapewniły zwycięstwo (I czytanie). Zaufanie, które pokładł Mojżesz w Bogu, było źródłem jego zwycięstwa, chociaż istniała pokusa, aby tej ufności szukać w orężu i wojskowej strategii. Z kolei św. Paweł, pisząc do Tymoteusza swój drugi list, z naciskiem przypomina o wierności pierwszym zobowiązaniom, które zbudowane zostały na wierze w Jezusa Chrystusa. Jego łaska doskonali człowieka i daje nowy wymiar ludzkiemu istnieniu. Tymi wymiarami są sprawiedliwość, szlachetność i dobre czyny (II czytanie). Los chorej od bardzo dawna kobiety, który przedstawia nam św. Łukasz, jest obrazem, w którym wielu z nas odczytuje swoje własne doświadczenia życiowe. Wykorzystywana kobieta i jej choroba była wiele razy źródłem dochodów dla nieuczciwych lekarzy. Wreszcie znalazła obrońcę, który – raczej z pychy niż życzliwości – podjął się prowadzenia jej sprawy. Zostawmy jednak Bogu ocenę tego człowieka, ale z wiarą przyjmijmy prawdę, że tylko Bóg jest prawdziwym obrońcą uciśnionych (Łk 18, 7-8). Pogłębiajmy w sobie zaufanie do Boga i pomóżmy innym, którzy jeszcze nie znają odkupieńczej łaski Chrystusa, aby uwierzyli, że On jest ich prawdziwym obrońcą.
3. W tegorocznym orędziu misyjnym Benedykt XVI rozwija myśl, że wszystkie Kościoły mają troszczyć się o zbawienie świata. Potęga modlitwy Kościoła, dobre czyny, ofiary duchowe i materialne na rzecz misyjnej działalności stanowią wielkie bogactwo tej wspólnoty i są rzeczywistym znakiem nie tylko solidarności, ale przede wszystkim komunii, czyli wzajemnej bliskości i jedności, której węzłem jest sam Jezus Chrystus. Jezus jako Dobry Pasterz jest kimś więcej niż Mojżeszem wstawiającym się za swoim ludem. Jest kimś więcej niż adwokatem wykorzystywanej kobiety. Jest naszym Odkupicielem i Nauczycielem wiary, który mówi nam, aby prosić Pana żniwa o nowych robotników (por. Łk 10, 2).
To pouczenie jest wciąż aktualne. Tylko sieć modlitwy, którą wspólnym wysiłkiem zarzucimy na niebo, może dać nam pewność, że spełniliśmy swoje misyjne obowiązki. Z modlitwy i ofiary, którą dziś wspomagamy misje i misjonarzy, zrodzi się nowa epoka odpowiedzialności za misyjne dzieło Kościoła, które bez modlitwy, ofiary i miłości jest martwe. Miłość zawsze jest źródłem misyjnego powołania. Ważne zadanie do spełnienia mają Róże Żywego Różańca oraz Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary, które jest uprzywilejowanym instrumentem animacji misyjnej Kościoła powszechnego (por. RMis, 84).
Jak uczy Ojciec Święty w tegorocznym orędziu, każdy chrześcijanin pogłębiając swoją świadomość misyjną, która jest jego naturalnym powołaniem, tworzy najlepszy bank pomocy misjom i jednocześnie umieszcza się w ewangelicznym i kościelnym łańcuchu misyjnej współpracy. Duch misyjny najlepiej określa dojrzałość każdej wspólnoty kościelnej – diecezji, parafii czy grup apostolskich – i jest także przejawem ewangelicznej odwagi oraz miłości do Jezusa Chrystusa i Kościoła. Wybierajmy więc właściwe sposoby współpracy misyjnej pamiętając, że blisko 2100 polskich misjonarzy i misjonarek czeka na nasze wsparcie, ale jeszcze więcej jest tych, którzy wciąż nie znają Chrystusa.
Ks. Jan Piotrowski, dyrektor krajowy PDM, Warszawa