Przewodniczący, to ktoś wyróżniający się od reszty zgromadzenia, ktoś wyniesiony i "zdystansowany", ale z nieodzowną postawą służebną. Reprezentuje Chrystusa - Głowę, ale głowa jest zawsze w łączności z całym organizmem. Przewodniczy zgromadzeniu, ale równocześnie jest cząstką zgromadzenia.
3. Wnioski końcowe
1. Z teologii zgromadzenia liturgicznego wypływają daleko idące konsekwencje natury liturgiczno-pastoralnej. Wypływają one przede wszystkim z faktu podmiotowości zgromadzenia. Główną osobą - podmiotem zgromadzenia pozostanie Jezus Chrystus, którego kapłański urząd wypełnia zgromadzony na liturgii Kościół. Wszyscy wierni dlatego celebrują liturgię, czyli są zbiorowym podmiotem liturgii. Podmiotowość zgromadzenia nie narusza struktury hierarchicznej i obowiązującego podziału funkcji, bo każdy czyni to i tylko to, co należy do niego (KL 28). Bardzo jasno precyzuje to również nowy Katechizm Kościoła katolickiego (KKK): "W celebracji liturgicznej całe zgromadzenie jest >liturgiem<: każdy według pełnionej funkcji. Kapłaństwo chrzcielne jest kapłaństwem całego Ciała Chrystusa. Niektórzy wierni otrzymali jednak sakrament święceń, by reprezentować Chrystusa jako Głowę Ciała" (n. 1188). KKK akcentuje sakramentalne kapłaństwo, by odciąć się od protestantyzujących stwierdzeń o "omnipotencji" zgromadzenia ochrzczonych, co prowadzi często zwłaszcza do deprecjacji niedzielnej Eucharystii oraz koncelebry, bo wystarczy celebracja samej liturgii słowa, w którym też jest obecny w sposób rzeczywisty Chrystus, a więc nie jest konieczna obecność prezbitera.
2. Oprócz zbawczej obecności Chrystusa w zgromadzeniu uczestniczą również ludzie, dlatego ważny jest także ludzki (antropologiczny) wymiar zagadnienia. Z teologicznego i antropologicznego punktu widzenia zgromadzenie liturgiczne to wspólnota, w której jest się "dla innych", jest się "z innymi". Chrześcijanin może modlić się sam, natomiast liturgię może celebrować jedynie w łączności z drugim. Dlatego teksty liturgiczne zawsze są w liczbie mnogiej, forma "my". KKK w n. 2179 odwołuje się do następującego zdania św. Jana Chryzostoma: "Nie możesz modlić się w domu tak jak w kościele, gdzie jest wielka rzesza i gdzie wołanie do Boga unosi się z jednego serca. Jest w tym jeszcze coś więcej: zjednoczenie umysłów, zgodność dusz, wieź miłości, modlitwy kapłanów".
3. W zgromadzeniu liturgicznym "być z innymi" oznacza dzielenie się życiodajnymi darami, to wspólne spożywanie (przyjmowanie) pokarmu słowa, a w Uczcie eucharystycznej również chleba życia i kielicha zbawienia. Bez spożywania nie ma celebracji Uczty Pańskiej ("Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy", 1 Kor 11, 20-21). Wspólnota stołu eucharystycznego musi przezwyciężać wszelkie różnice społeczne i obejmować bogatych i biednych, wolnych i niewolników, kobiety i mężczyzn, "Żydów" i greków, bo wszyscy ochrzczeni stanowią jedno w Chrystusie ( por. 1 Kor 12, 13).
Patrząc antropologicznie wspólnota najpełniej realizuje się poprzez wspólny posiłek, poprzez wspólnotę stołu. Czy jedną z form ożywienia udziału w niedzielnej Eucharystii nie może być powrót do wczesnochrześcijańskich agap (posiłek po Mszy św. dla małych grup, dla grupy rodzin, albo spotkanie przy herbatce lub kawie śniadaniowej po wcześniejszej Mszy św., zwłaszcza, że mamy do dyspozycji przykościelne domy katechetyczne (stojące dziś często puste). Podejmowane są różnego rodzaju próby, np. spotkaniach po Mszy św. w duszpasterstwach akademickich, śniadania adwentowe dla młodzieży (studentów), spotkania opłatkowe, spożywanie pokarmów wielkanocnych, spotkania po Mszy popołudniowej seniorów itp. Należy te formy propagować i informować o nich. Dalszym ciągiem eucharystycznej wspólnoty może być również niedzielny obiad rodzinny (jako jeden z elementów niedzielnego świętowania i budowania wspólnoty).