Spowiedniczy pięciobój

Spowiedź to nie sterylne płukanie, lecz relacji nawiązanie, Rośnie twoja bezczelność, gdy prosisz o nieskazitelność. To grzeszników obmywanie, a nie dowartościowywanie, Tutaj musisz widzieć Boga, to jedyna twoja droga.



5. Koń za konia, czyli zadośćuczynienie

Wielu młodych ludzi, mówiąc o pokucie, wyobraża sobie biczowników ubranych w siermiężne wory i zmierzających do Jerozolimy, Canossy lub Częstochowy. Oczywiście w historii chrześcijaństwa było wielu racjonalizatorów, którzy potrafili sobie uprzykrzyć życie. Dziś takie praktyki pokutne są dla nas niezrozumiałe albo nawet śmieszne. Taki Szymon Słupnik wlazł na słup i siedział na nim do końca życia. Dowcipnisie zaczynają zaraz uruchamiać swoją wyobraźnię i pytać, jak Szymek załatwiał swoje „potrzeby filozoficzne” albo jak spał i kto mu donosił jedzenie. Bo przecież nie można uwierzyć, że karmił się deszczem i komarami. Pamiętam, jak w szkole średniej z kolegami, którzy zawsze mieli pod górkę do kościoła, analizowaliśmy na lekcji języka polskiego arcydzieło literatury jakim jest Legenda o świętym Aleksym. Nauczycielka prowadząca lekcję nie mogła sobie z nami dać rady. Grono szyderców nie umiało się powstrzymać od kąśliwych uwag na temat jego spania pod schodami i jedzenia odpadków ze stołu wielkiego pana. Gdy kobieta powiedziała, że takie życie miało być cnotą, moi koledzy podziękowali. To było kilkanaście lat temu, a co dopiero teraz, kiedy wszystko ma być szybko, lekko i bez bólu. Dlatego też bardzo trudno mówić dzisiaj o jakichkolwiek formach pokuty, a przecież jednym z elementów sakramentu pojednania jest pokuta.

Pokuta jest zadośćuczynieniem za grzechy. Osoby dotknięte naszym złym postępowaniem doświadczają cierpienia. Dlatego należy zrobić wszystko, co jest w naszej mocy, aby to cierpienie naprawić. Jeżeli ukradłeś konia, to musisz go oddać. Jeżeli już nie masz konia, bo wyciągnął kopyta, trzeba oddać równowartość straty. Nawet w przypadku takich grzechów jak obmowa lub oszczerstwo można w sposób współmierny naprawić wyrządzone krzywdy, na przykład mówiąc o drugiej osobie w sposób pozytywny. Kiedy mówię o tym w konfesjonale, są ludzie, którzy protestują i mówią, że tak nie potrafią. Jeżeli ktoś potrafi niszczyć dobre imię innej osoby, często w sposób perfidny, to powinien się przełamać i starać się to naprawić. Nie jest to takie proste w przypadku grzechów niewymiernych. Bo jak zadośćuczynić w przypadku zazdrości? Można się wtedy pomodlić za osoby, którym się zazdrościło – nie zostawić sprawy bez zadośćuczynienia, wymaga tego przecież sama sprawiedliwość. Grzech osłabia nas samych, a także niszczy relację z drugim człowiekiem i z Bogiem. Rozgrzeszenie usuwa grzech, ale nie przywraca porządku tam, gdzie grzech poczynił zniszczenia. Grzesznik, który się podniósł, musi jeszcze odzyskać pełną sprawność duchową. Dlatego musi zrobić coś więcej, by naprawić swoje winy. Właśnie to naprawianie jest nazwane zadośćuczynieniem lub pokutą.

Pokuta nałożona przez spowiednika powinna uwzględniać osobistą sytuację tego, który się spowiada i mieć na celu jego dobro duchowe. Musi ona odpowiadać ciężarowi popełnionego grzechu i być pomocą w jego przezwyciężeniu. Nieraz mówię facetom, którzy się pokłócili ze swoimi dziewczynami, aby przeprosili lub zabrali niewiastę na dobre lody. Trochę to boli, bo kieszeń nie jest studnią bez dna, a z drugiej strony na nowo odbuduje relację z kimś, kogo się skrzywdziło słowami. Możliwości jest wiele. Właściwie każda rzecz wymagająca wysiłku może być wykorzystana. Nawet powiedzenie komuś, że się go kocha, gdy się mu tego nie mówiło, a jest to prawdą, może być dobrą pokutą. Ktoś kiedyś powiedział, że pokuta może być przestrzenią, na której swobodnie możemy rozwinąć naszą wyobraźnię w praktykowaniu miłości! Takie pokuty nie pozwalają nam zapomnieć, że sakrament pojednania zawsze odwołuje się do relacji osobowych. Nawet kiedy za pokutę odmawiamy modlitwę czy adorujemy Jezusa, czynimy to w kontekście osób, a nie w odniesieniu do tradycji czy prawa – „Bo zawsze za pokutę dostaję litanię lub cząstkę różańca”. Ma ona także wymiar podziękowania Bogu za dar przebaczenia i możliwości na nowo przeżywania z Nim przyjaźni. Dlatego pokuta nie może być zbyt ciężka. Gdy przychodzimy do konfesjonału, mamy mieć świadomość, że otrzymujemy przebaczenie za darmo i wracamy do przyjaźni z Bogiem tylko z powodu Jego ogromnej miłości, a nie swoich wysiłków. Ma nam to jeszcze bardziej uświadomić, że zadośćuczynienie jest możliwe dzięki ofierze krzyżowej Chrystusa – sami nie możemy nic. Grzech i zadośćuczynienie nie są sobie równe. Nie można przecież cofnąć gwałtu czy przywrócić życia człowiekowi, który został zabity z powodu nienawiści i chęci zemsty. Sami nie jesteśmy w stanie wskrzesić życia tam, gdzie przyszła śmierć. Tylko Jezus ze swoją miłością może dotknąć ludzkiego serca i przywrócić mu pokój.


Jest to fragment książki: Spowiedź jest spoko, Kraków 2006. Wyboru fragmentów dokonał Autor.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...