Wydziedziczony

*


Jedyną zdrową osobą w rodzinie była mama. Nic nie mówiła o moim ślubie. Czasem tylko popłakała. „To, synku, twoje życie”. Może liczyła, że to wywoła jakieś wyrzuty sumienia. Ale ja żadnych wyrzutów nie miałem.
Mój teść – Manfred – potrafił mnie podejść. Niemalże ze łzami w oczach wysłuchał mojej rodzinnej historii katyńskiej. Kręcił głową, jakby sam tam stracił najbliższych. Patrzyłem na niego jak na kogoś między bratem, kumplem i ojcem. Tak, to śmieszne, może w pewien sposób podłe. Adoptowany przez komucha. Gdyby stryj przejrzał moją zawirowaną duszę, pewnie nie tylko by na mnie splunął, ale mnie zabił albo sam sobie palnął w łeb.
Nie przynależałem nigdzie. Patrzyłem z góry na ludzi uwikłanych w historię, w politykę. Obracałem się wśród kilku znajomych Patrycji. Bez znaczenia. Neutralne tło. Żyłem Patrycją. Nie był to ani seks, ani amok, jak komentowali dawni „przyjaciele”. Wydziedziczyłem się, ale byłem szczęśliwy. Mogli sobie gadać, że sprzedałem się dla mieszkania i dwuletniego golfa, które Patrycja wniosła w posagu. Wziąłbym ją, gdyby stanęła w drzwiach boso. Może byłbym jeszcze bardziej szczęśliwy.
Trzy miesiące po naszym ślubie wybrali Wojtyłę. Jechałem wtedy samochodem, o mało bym nie przejechał kobiety. Tak, odczułem radość, ale jednocześnie coś mnie ukłuło. Zobaczyłem, że dzieją się rzeczy niemożliwe. Powiał wiatr historii. A miało już tak być do końca.
Co ja zrobiłem?
Nie, nic się nie zmieniło w moich uczuciach do Patrycji, tylko zrozumiałem, że jestem w tej części społeczeństwa, która nie miała się prawa cieszyć. Wkrótce po wyborze zaczęła krążyć plotka – a może to nie plotka – że syn Jaroszewicza powiedział przy jakimś barze: „No to zdrowie pastucha z Wadowic”. I wtedy dostał w mordę od Olbrychskiego. Kmicic był znowu narodowym bohaterem. Tylko że ja bardziej czułem się jak zbita morda „czerwonego księcia” niż sprawiedliwa dłoń „prawdziwego Polaka”.
Kiedy dowiedziałem się o wyborze papieża, pojechałem do matki. Powiedziała mi, że ojciec kiedyś spędził z Karolem Wojtyłą parę dni w górach. "Jest nawet zdjęcie z tej wyprawy…”. Zaczęła przewracać pudełka z fotografiami. Bez skutku. Musiałem ją uspokajać, bo by dostała zawału. „Musi gdzieś być, musi gdzieś być”. Była tak wystraszona i zdenerwowana, jakby za chwilę miał odezwać się ojciec i wyzwać ją, że przez jej bałagan nie zrealizuje się chwila, dla której żył. Szukając później tego legendarnego zdjęcia, znalazłem sekretne listy ojca.
– Skąd mama nagle wie, że to był Wojtyła?
– O Boże, skąd wiem? Jak już został biskupem, to ojciec wyciągnął to zdjęcie i opowiedział wszystko ze szczegółami.
Chciałem pokazać to zdjęcie teściom. Gdzieś podświadomie wyobrażałem sobie, że coś się stanie. Manfred wystąpi z tej cholernej Partii i stanie na czele czegoś zupełnie nowego. Mrzonki.
Kim on był naprawdę? W czasie Solidarności siedział okrakiem na barykadzie. W stanie wojennym ostał się, pomimo że wszystkich partyjnych reformatorów pościągali. Gdy zobaczyłem go w telewizji, jak przemawiał przy Jaruzelskim, nie miałem wątpliwości dlaczego. Zaplątał się i nie wytrzymał. W 1984 zmarł na zawał, tuż przed zamordowaniem Popiełuszki.
Nigdy się nie dowiem, czy wiedział o tym… Nigdy nikomu tego nie powiedziałem. Ze wstydu, ze złości. Kogo by to zresztą obeszło? Historia jest usiana zdarzeniami, które dla jednych są świętą tajemnicą, a dla drugich bzdurą niewartą wysłuchania.
Po kopalni „Wujek” spotkałem Włodka Filipczuka z SKS–u. Poszliśmy na piwo. Opowiedziałem mu swój zezowaty żywot. Może pod wpływem piwa, a może z sympatii, zaufał mi. A może prowadził ze mną jakąś grę? Nie wiem. Wbrew zasadom konspiry zabrał mnie na akcję. Wieczorem na kinie „Gwiazda”, w centralnym punkcie miasta strzeliliśmy napis: „Edziu, wracaj, z nami kwita, lepszy złodziej niż bandyta”. Gierek – najszybciej rehabilitowany komuch. Pozazdrościli mu marmurowych kafelków w sraczu, a potem chcieli stawiać pomniki.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...