Wydziedziczony

5


Znowu szarpnęło. Spojrzałem na zegarek. Pociąg miał już półtorej godziny opóźnienia. Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze spóźnię się na giełdę i gość klopnie orlą szablę jakiemuś dyletantowi z kasą. Spokojnie, mam jeszcze trzy godziny.
Moje pawiany szykowały się na kolejną wyprawę po piwo. Wzbierała we mnie agresja. Wstałem i ruszyłem do Warsu. Wszystkie stoliki były zajęte. Tylko jedna „dwójka” w połowie nieobsadzona. Mogłem wrócić do przedziału lub dosiąść się do faceta w zielonej marynarce i żółtym krawacie. I siwym wąsie, pomimo czarnej czupryny. Dość dziwne. Eksponować bez powodu oznaki starzenia. Chyba że chłop ma zajęczą wargę. Zlustrowałem jego fizjonomię. Pomimo „radosnej” kolorystyki wyglądał inteligentnie. W każdym razie nieodpychająco.
– Przepraszam, czy to miejsce jest wolne?
– Proszę – uśmiechnął się wąsal.
Zaczął mi się intensywnie przyglądać. Przemieniłem się w znak zapytania.
– Piciu? – wyłuskał po chwili z siebie niepewnie.
– Paweł… – Powoli odtwarzałem twarz kolegi z liceum. No tak, to Paweł.
Za bardzo się z nim nie trzymałem. Wyżywał się w sporcie i na dyskotekach. To nie były moje klimaty. Ale tym bardziej ucieszyłem się. Wygodny świadek przeszłości. Z gatunku nieuświadomionych politycznie.
– O Chryste, trzydzieści lat nie widzieliśmy się… – wyciągnąłem z opóźnieniem dłoń na powitanie.
– Trocheśmy się zmienili… – Paweł wyciągnął język jak błazen i zaśmiał się jowialnie.
– Ty niewiele, gdybyś zgolił wąsa, to ani tyci, tyci. Ja bym musiał założyć perukę… – przeciągnąłem ręką po łysej do połowy czaszce. – Jakiś eliksir żłopiesz?
– He, he. Piciu, ja? Długodystansowiec. Od trzydziestu lat żyję na kredyt. Cukrzyca. Gdyby nie wynaleziono insuliny, już by mnie od dawna nie było między żywymi. A tak, igiełka w dupcie, w udo, w brzuszek i do przodu. Darowane życie, najcenniejsze. – Popatrzył chwilę z filozoficznym uśmieszkiem. – Wiesz, co mnie tak konserwuje? – Wyczekał chwilę. Rozłożyłem ręce w geście poddania. – Seks i piłka nożna. Seks wyznaję tylko małżeński, tak że należę do mniejszości społecznej, a piłka nie żadna halówka, tylko cały okrągły rok na powietrzu. Mróz, upał, deszcz, błoto. Nie ma zmiłuj się. Co niedzielę o ósmej rano. Byś widział te emocje, jak schodzą z człowieka toksyny. Stres won i zawalicho nie grozi. W ogóle nie wiem, co to przeziębienie czy grypa.
Poczułem lekki dopływ energii. Może autosugestia. Z jego wesołych oczu sypały się iskierki.
– Trzeba się napić, bracie. He, he. Piwka bezalkoholowego. Trzydzieści lat i spotykamy się w takim dniu. Nowa epoka. Najbardziej dziejowa chwila. Pierwszy dzień po śmierci Papieża. Nigdy nie mogłem sobie
wyobrazić tego dnia.
Nagle pogrążył się w zadumie. – Oczywiście, nie spodziewałem się jakiś znaków na niebie i na ziemi, ale… ale… nie wiem, coś tak… kurczę, to jest rzeczywiście niemożliwe. Zobacz, co się dzieje z tym narodem.
Widziałeś wczoraj te tłumy? Wydawało się, że wszystko się rozpadnie, jak umrze. A tu jakieś niesamowite zjednoczenie. Po prostu ten człowiek jakby zaorał całą glebę.
Pokręciłem głową. Dziwne… że Jan Paweł tak szarpnie Pawła. Lekkoducha.
– Nic nie wiem – odparłem po chwili. – Byłem wczoraj odcięty od świata, dostałem tylko wiadomość na komórkę.
– No bracie, w takim dniu nie wyhamowałeś?
– Taki zawód, ciągle łapiesz jakieś okazje. Partner wyjeżdżał do Tajwanu. Trzeba było popertraktować. Biznes nie ma weekendów.
– Uuu, widzę, niedobrze z tobą. Po co? Do grobu tego nie weźmiesz.
– Mylisz się – spróbowałem się uśmiechnąć. – Tyram nie na luksusy.
– A co ty takiego kręcisz? Dostawy dla wojska?
– Tak, tak, dostawy dla wojska. W pewnym sensie. Dużo sprzętu bojowego dla dzieci. Mam hurtownię zabawek.
– Myślałem, że jakoś się w życiu ustawiłeś… – Nie byłem pewien, czy zawiesił taktownie temat.
– Ja? Daj spokój. PRL zabrał mi całe moje życie. Zniszczył. Zdeptał. Nie mogę sobie darować, że nie wyjechałem z tego kraju. Teraz szarpię, byle dobrnąć do mety.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...