Rozważania Drogi Krzyżowej w Koloseum 30 marca 2018 r.
Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic (Iz 53, 2-3).
Rozważanie
Widzę Cię, Jezu, żałosnego, niemal nie do rozpoznania, traktowanego jak ostatni z ludzi. Ledwo idziesz ku swej śmierci z krwawiącą i oszpeconą twarzą, chociaż jak zawsze łagodny i pokorny, zwrócony ku temu, co wysokie. Jakaś kobieta robi sobie miejsce w tłumie, aby zobaczyć dokładnie tę Twoją twarz, która być może wielokrotnie przemawiała do jej duszy i którą miłowała. Widzi ją cierpiącą i chce jej pomóc. Nie pozwalają jej przejść, jest ich wielu, zbyt liczni i uzbrojeni. Ale dla niej to wszystko nie ma znaczenia, jest zdeterminowana, by do Ciebie dotrzeć i udaje się na chwilę Cię dotknąć, pogłaskać Cię swoją chustą. Ma w sobie siłę czułości. Wasze oczy spotykają się na chwilę, twarz patrzy na drugą twarz.
Ta kobieta, Weronika, o której nic nie wiemy, nie znamy jej historii, zyskuje niebo prostym gestem miłości. Zbliża się do Ciebie, patrzy na Twoją twarz z rozdartym sercem i kocha ją jeszcze bardziej niż przedtem. Weronika nie zatrzymuje się na wyglądzie, dziś tak ważnym w naszym społeczeństwie obrazów, ale kocha bezwarunkowo twarz brzydką, niepielęgnowaną, pozbawioną upiększeń i niedoskonałą. Ta twarz, Twoja twarz, Jezu, właśnie w swojej niedoskonałości ukazuje doskonałość Twojej miłości do nas.
Modlitwa