Kiedy czytamy o łodzi miotanej falami, zalęknionych apostołach, o Piotrze, który próbuje kroczyć po wodzie – myślimy o zwątpieniu w sytuacji zagrożenia, o tym zwykłym byciu człowiekiem „małej wiary”. Jednak ta koncentracja na sobie może przesłonić nam coś znacznie ważniejszego. Czytamy bowiem: „Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go”.
Tak, rachunek sumienia, bicie się w piersi, zobaczenie siebie w prawdzie – są potrzebne, cenne, niezastąpione. Ale owo natychmiastowe działanie Boga też jest prawdą o nas: jesteśmy kochani.
Słyszysz? Jesteśmy kochani. W łodzi miotanej falami. W zalęknieniu. W czasie prób kroczenia po wodzie.
Dodaj swój komentarz »