Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży.
Nie znam Boga, jeśli próbuję Go poznać na sposób ludzki. Krzyż wydaje się głupstwem, życie wieczne niepewną obietnicą, a trzymanie się przykazań – stratą, stratą i jeszcze raz stratą. Poznaję Boga, jeśli otwieram się na działanie Ducha Bożego. I wtedy krzyż staje się mądrością, życie wieczne fundamentalną nadzieją, a trzymanie się przykazań najpiękniejszą z dróg, jakie można było wybrać.
Że niekoniecznie wygodą? E tam, po każdej drodze nogi mogą boleć. A tak przynajmniej jest się czym zachwycać.
Z nauczania Jana Pawła II
Właśnie w świetle prawdy o godności ludzkiej osoby, którą należy afirmować dla niej samej, rozum jest w stanie ocenić, jaką wartość moralną mają określone dobra, ku którym osoba odczuwa naturalną skłonność. Skoro zaś osoba ludzka nie może być sprowadzana jedynie do samoprojektującej się wolności, ale posiada określoną strukturę duchową i cielesną, to pierwotny nakaz moralny, by miłować i szanować osobę jako cel, a nigdy jako zwykły środek działania, z natury zakłada także potrzebę szacunku dla pewnych podstawowych dóbr; brak tego szacunku prowadzi do relatywizmu i do samowoli (Veritatis spelndor 48)