Wolimy zadowalać się małym czy przeciwnie, roi nam się ponadprzeciętna obfitość, marzymy o bogactwach? Chcemy od Boga zgrabnie przyciętych darów w sam raz wpasowujących się w nasze sprawy, czy raczej chcemy wszystkiego, co może, co chce nam dać? To przeciwstawienie mało–dużo jest uproszczeniem oczywiście, a jednak…
Odnosi się czasem wrażenie, jakbyśmy – jak to się mówi – „nie chcieli kłopotów” także w życiu duchowym. Małe wydaje się jakoś bezpieczniejsze. Jezus, żądając od nas miłosierdzia na miarę Ojca niebieskiego, tę perspektywę odwraca: najbardziej bezpieczni jesteśmy dlatego, że jesteśmy kochani: miarą „dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi”.
Dodaj swój komentarz »