Jaką wymowę, znaczenie, sens, ma modlitewna postawa, wyrażona nie zgiętymi kolanami, nie siedzeniem w ławce, ale w geście wyprostowanego ciała?
Chcąc wywołać burzę komentarzy na forach liturgicznych wystarczy poruszyć dwa tematy: Komunię świętą na rękę i postawę stojącą w liturgii. Zwłaszcza gdy przyjmujemy Ciało Pańskie. Tymczasem tytuł kolejnego rozważania o duchowości liturgicznej, zaczerpnięty z Mszału (wspomnienie tajemnicy dnia II i III Modlitwy Eucharystycznej) każe nam nie tyle wdawać się w polemiki i spory, co postawić pytanie: dlaczego stajemy. Czyli dlaczego stoimy. Jaką wymowę, znaczenie, sens, ma modlitewna postawa, wyrażona nie zgiętymi kolanami, nie siedzeniem w ławce, ale w geście wyprostowanego ciała?
To pytanie uzasadnia w jakiś sposób chrześcijańska ikonografia. Jednym z najstarszych chrześcijańskich malowideł, odkrytych w rzymskich katakumbach świętej Pryscylli, jest orantka. W Wikipedii czytamy, że ta modląca się ze wzniesionymi rękami kobieta symbolizuje duszę zbawioną. Ale tradycja chrześcijańska widzi w tym obrazie także modlący się Kościół. Bo ten jest kobietą. Apokaliptyczna Niewiasta obleczona w słońce jest nie tylko Maryją. Także, a może nawet przede wszystkim jest obrazem Kościoła, występującego w języku greckim w rodzaju żeńskim. Zatem jedną z najstarszych znanych i utrwalonych w sztuce postaw modlitewnych jest postawa stojąca. Co znajduje także potwierdzenie w Kanonie Rzymskim, czyli w pierwszej Modlitwie Eucharystycznej. We wspomnieniu żywych polskie „o wszystkich tu zgromadzonych” w łacińskim oryginale wyrażone jest w formie „et ómnium circumstántium”, czyli o wszystkich stojących wokół.
Skoro stojąc otaczano ołtarz zapytajmy, o jakich postawach modlitewnych mówi Pismo święte. Oczywiście również o trzech. A wszystkie razem odnajdziemy w rozpoczynającym dzień Psalmie wezwania : "stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem", "padnijmy na twarze" i "zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył" (Ps 94). Pierwsze oznacza radość i wybranie. Drugie pokorę i żal. Trzecie szacunek dla stwórcy.
Chrześcijaństwo od samego początku odwołuje się do wybrania i wolności. "Ku wolności wyswobodził nas Chrystus (Ga 5,1) A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem w woli Bożej" (Ga 4,7). Tylko będąc wolnym mogę, w zjednoczeniu z Chrystusem i napełniony Duchem Świętym, stać się "wiecznym darem dla Ciebie".
Prawdopodobnie ta właśnie intuicja towarzyszyła ojcom Soboru Nicejskiego, wspomnianego przez Benedykta XVI w "Duchu liturgii". "Kanon dwudziesty Soboru Nicejskiego nakazuje, by chrześcijanie w czasie Wielkanocy nie klęczeli, lecz stali. Jest to czas zwycięstwa Chrystusa, czas radości, w którym także my swoją postawą w trakcie modlitwy ukazujemy paschalne zwycięstwo Pana. Ponownie przywodzi to na myśl opis męki św. Szczepana, który wobec gniewu prześladowców patrzy w niebo i widzi Jezusa stojącego po prawicy Boga. Postawa stojąca jest postawą zwycięzcy (...) Stojąc, wiemy, że uczestniczymy w zwycięstwie Jezusa, a gdy stojąc, słuchamy Ewangelii, to jest wyraz naszej czci. Wobec tych słów nie możemy już siedzieć, słowa te porywają nas w górę. Wymagają od nas równocześnie czci i odwagi, woli do wyruszenia w drogę, aby wypełnić Jego wezwanie do wniesienia tych słów do naszego życia i świata" (Duch liturgii, s. 173-174).
To właśnie "dlatego stajemy przed Tobą".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |