Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Czuwanie w znaczeniu chrześcijańskim to śmierć „zaganianego człowieka”… Czuwanie bowiem oznacza dosłowne „zatrzymanie biegu”! Przekładając na język bardziej materialny: Stój! Usiądź na ławce, wyłącz komórkę, przekreśl plany na wieczór i posiedź tu spoglądając w niebo!
Przeczuwanie obecności Boga…
„Prze-czuwanie” to piękne słowo, które zwraca naszą uwagę na rzeczywistość czuwania. Przedrostek „prze-” mówi nam o czymś, co poprzedza czuwanie, bo właśnie „przeczuwanie” to odruch serca, wrażliwość, poruszenie duchowe, które następnie w sposób bardzo naturalny przechodzi w postawę czuwania! Taka droga uczenia się czuwania prowadzi do tego, że nabiera ono autentyczności i nie jest wymuszone… Czuwanie staje się jakby drugim oddechem, czymś o czym nie musimy za wiele myśleć – i tak oto rodzi się człowiek „adwentowej” mentalności…
Przeczuwanie obecności Boga to dostrzeganie Jego samego w rzeczywistości, którą stworzył… Nie jest to wcale proste, bo rzeczywistość skażona grzechem, często zamazuje obraz Bożej Opatrzności i Miłosierdzia obecnego na wyciągnięcie ręki. Przeczuwanie to nie wiedza, ani wiara! To naturalny odruch serca… Trudności w przeczuwaniu, poza otaczającym nas światem, leżą również w nas samych, bo my również jesteśmy dotknięci rzeczywistością grzechu. Nie jest łatwo właściwie odczytać poruszenia duchowe, albo przynajmniej odróżnić je od wszystkiego innego, co miota naszym sercem: od uczuć, emocji, itd.
Duch Święty jest tym, który czyni nasze serca wrażliwymi. „Dlatego postępujcie, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych […]” (Heb 3:7-8) Modlitwa o wrażliwość serca to pierwszy krok do tego, by na sprawy „ważne” i „najważniejsze” w naszym życiu patrzeć przez pryzmat Bożej hierarchii wartości… Druga sprawa to właściwa higiena duchowa – często potrafimy doskonale dbać o higienę zewnętrzną, a zapominamy zupełnie o naszym wnętrzu. Higiena duchowa to troska o swojego ducha i swoją duszę. Spowiedź i Msza Św. przeżywana nie jako kolejna „załatwiona sprawa”, ale jako głębokie przeżycie duchowe; modlitwa osobista i czytanie Słowa Bożego nie jako „wygadanie się Bogu”, ale wsłuchanie się w to, co On sam ma do powiedzenia. W końcu proste, „nieważne” sprawy: spacer, koncert czy teatr, telefon do przyjaciółki, spotkanie na herbacie z dawno nieodwiedzaną babcią…
Naprawdę, czasem warto tracić czas na rzeczy najważniejsze – z pozoru nieważne…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |