Nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa nie jest pobożną praktyką z dawnych czasów. Dziś, może nawet bardziej niż przed wiekami, nadaje ono sens i cierpieniu, i życiu współczesnego człowieka.
Odkąd w 1673 roku św. Małgorzata Maria Alacoque usłyszała od Chrystusa: „Moje Boskie Serce tak płonie miłością ku ludziom, że nie może dłużej utrzymać tych płomieni gorejących”, świat zaczął podlegać większej zmianie niż po publikacji dzieła De revolutionibus orbium coelestium, które w 1543 r. zapoczątkowało przewrót kopernikański. Nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa „na niebie pobożności chrześcijańskiej nie jest bynajmniej jakąś gwiazdką drugiego rzędu, jakąś poboczną praktyką – pisał w 1933 r. ks. Józef Andrasz SJ, spowiednik św. Faustyny – ale stało się jakby wielkim systemem słonecznym, ogarniającym całe chrześcijaństwo katolickie”. Na „wielki system słoneczny” tego nabożeństwa dla Kościoła obecnego czasu składają się: przyjęcie Komunii św. wynagradzającej w pierwsze piątki miesiąca, akt zadośćuczynienia, Godzina Święta (Passio Domini) w czwartki od 23.00 do 24.00, uroczystość Najświętszego Serca Jezusa na zakończenie oktawy Bożego Ciała i kult obrazu Najświętszego Serca. Później ukształtował się jeszcze zwyczaj nabożeństw czerwcowych z Litanią do Najświętszego Serca przed wystawionym Najświętszym Sakramentem oraz wiele innych praktyk.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |