Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. Mt 9
Dla faryzeuszy był wyłącznie jednym z grzeszników. Nie wiemy, jakim człowiekiem był Mateusz w chwili, gdy powołał go Jezus. Nie znamy też, co takiego w nim zobaczył, że wybrał właśnie jego na swojego ucznia. Jako celnik nie był szanowany. Faryzeusze poczuli się zazdrośni, wręcz oburzeni, że Jezus otaczał się grzesznikami i celnikami. Czuli się lepsi, dlatego wciąż daleko było im do prawdziwej przemiany serca. Mateusz wstał i poszedł za Jezusem, tak od razu. Natychmiast zerwał z dotychczasowym życiem. Ta decyzja doprowadziła go do świętości, a nawet męczeństwa.
Łatwiej zauważamy słabości drugiego człowieka, niż swoje własne. By odwrócić uwagę od siebie, chętnie mówimy o jego wadach. Nie wchodzimy w głąb siebie, by poznać swoje grzechy, dlatego skupiamy się na grzechach innych. Tkamy wokół siebie kokon kłamstw, taplamy się w brudzie półprawd i fałszu. Taka postawa z pewnością nie doprowadzi nas do świętości.
frgiovanni Ks.Grzegorz Pawlak - Do celnika Mateusza.
Dodaj swój komentarz »