Nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy?
Rozmyślałem wczoraj nad dobrocią Boga, który nie wymaga ode mnie znajomości niuansów prawa, a pozwala kierować się kompasem serca. Dziś czytam historię, która tę intuicję popiera. Jezus, choć przecież wzywał do szacunku wobec Boga, nie żąda ścisłego trzymania się w każdych okolicznościach litery prawa. Wręcz przeciwnie, sprzeciwia się formalizmowi, który wbrew rozsądkowi nie dopuszczałby wyjątków.
Pamiętam jednak, że myśląc o nich nie mogę zapominać, czym Jezus tę literę prawa zastępuje: miłością. Nie byłoby po Jego myśli dbać o swoje sprawy z krzywdą dla bliźnich, o oddawaniu Bogu tego, co Mu się należy już nie mówiąc. Tak, miłość jest najważniejsza, to prawda. Tylko nie wolno ją mylić z egoizmem. I właśnie po to, by ich nie pomylić, są drogowskazy przykazań...
Dodaj swój komentarz »