Przecież nie robi tego dla kawału, ot tak czy po to, by dokopać któremuś z nas. Jeśli Bóg udaremnia ludzkie zamiary, działa jak Bóg: z miłości. Tam, gdzie my widzimy ulgę, doraźny interes, On patrzy dalej, głębiej, zna nas: „zamysły Jego serca przez pokolenia”.
Oczywiście, nie bądźmy naiwni: słuchać letnim wieczorem historii Józefa o tym wzruszeniu chwytającym za gardło, gdy słyszał żal w głosie swych braci i mógł ich ocalić od głodowej śmierci – to nie to samo, co przeżywać na własnej skórze józefową niewolę, widzieć tryumf zła, mieć rozdarte serce.
Dlatego dobrze, że Bóg nad nami. Że ma kto nas umocnić, wezwać do wytrwałości, przynaglić do posłuchu. Zatryumfuje On.
Dodaj swój komentarz »