Garść uwag do czytań wigilii Uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z cyklu „Biblijne konteksty”.
2. Kontekst drugiego czytania 1 Kor 15,54-57
Pierwszy list do Koryntian to pismo, w którym Paweł wskazuje na sposoby rozwiązania problemów, jakie pojawiły się w tej gminie. Zarówno pewnych nadużyć w sferze moralnej jak i nieporozumień dotyczących doktryny. Fragment czytany w wigilię tej uroczystości to zakończenie dłuższego wywodu Pawła, w którym wbrew tym chrześcijanom, którzy twierdzili, że... nie ma zmartwychwstania (!!!) twierdzi, że owszem, jest, i że to najważniejsza chrześcijańska prawda. Tłumaczy więc najpierw że zmartwychwstał sam Chrystus i że jest tego wydarzenia wielu świadków. Potem tłumaczy jak będą wyglądały ludzkie ciała po zmartwychwstaniu. Posługuje się przy tym obrazem ziarna wsianego w ziemię, które nie jest takim samym, jak roślina, która z niego wyrośnie. I kończy swój wywód właśnie ta pochwałą Boga, którą słyszymy tego dnia jako drugie czytanie.
Kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Niby jasne, ale aż ugina się pod ciężarem treści.
- „To, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność”. Chodzi o ludzkie ciała oczywiście i o nasze zmartwychwstanie.
- „Zostały napisane”... To, przynajmniej w drugiej części, cytat z Ozeasza. Tam jednak (w tłumaczeniu BT „Gdzie twa zaraza, o Śmierci, gdzie twa zagłada, Szeolu?) poetycki ten zwrot został użyty w zupełnie innym kontekście; chodzi o Boga, który szuka narzędzia kary (!) dla Izraela (Efraima); stąd pyta Śmierć o zarazę i Szeol o zagładę. Teraz jednak dzieje się inaczej: zwycięstwo – Jezusa Chrystusa – pochłonęło Śmierć. I ani Śmierć, ani Szeol nie mają już tych swoich narzędzi zagłady; śmierć nie ma już swojego ościenia. Dla jasności: oścień to taki oszczep do polowania na ryby. Paweł obrazowo mówi więc tu o śmierci, jakby polowała na człowieka. Zwycięstwo Chrystusa spowodowało, że śmierć tego ościenia została pozbawiona; pozbawiona została mocy zabijania. Przynajmniej zabijania na wieki. Bo...
- „Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo”.... To bardzo ważne dla zrozumienia myśli Pawła: słowa śmierć używa on (i nie tylko on) w dwojakim znaczeniu, nie rozróżniając nieraz wyraźnie jednego od drugiego: śmierci w sensie fizycznym i śmierci w sensie duchowym. Fizycznym – wiadomo. Duchowym – chodzi o śmierć wieczną; nie jest ona unicestwieniem na wieki, ale to piekło, wieczne potępienie. To właśnie potępienie na wieki nazywane jest często na kartach Nowego Testamentu śmiercią. W Apokalipsie Jan nazywa ją w pewnym momencie „śmiercią drugą”: „ A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga” (Ap 21,8). Dla tego, kto doznał tej śmierci, jest też oczywiście zmartwychwstanie, ale nie zmartwychwstanie do wiecznego życia, ale do wiecznego potępienia.
- Pisząc, że „ościeniem śmierci jest grzech” Paweł mówi, że to właśnie grzech jest jakby pozwoleniem, by trafić się ościeniem śmierci; jest tym, co skazuje na śmierć (śmierć drugą). Tymczasem – jak wiemy skądinąd (np. Rz 5) – Chrystus na krzyżu pokonał grzech; swoim posłuszeństwem aż do śmierci zgładził nasze grzeszne nieposłuszeństwo wobec Boga. O ile w Niego wierzymy oczywiście. Wytrącił więc śmierci broń z ręki.
Czemu jednak „siłą grzechu jest prawo”? To też tłumaczył Paweł gdzie indziej. Najkrócej w 3 rozdziale listu do Rzymian, gdzie krótko stwierdził, iż w oczach Bożych nie możemy być usprawiedliwienie za przestrzegania prawa, bo przez prawo jest tylko większa znajomość grzechu (Rz 3,19). Wrócił do tej myśli później, wyjaśniając szerzej: „(...) Przez Prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym bowiem, co to jest pożądanie, gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj! Z przykazania tego czerpiąc podnietę, grzech wzbudził we mnie wszelakie pożądanie. Bo gdy nie ma Prawa, grzech jest w stanie śmierci. Kiedyś i ja prowadziłem życie bez Prawa. Gdy jednak zjawiło się przykazanie - grzech ożył, ja zaś umarłem. I przekonałem się, że przykazanie, które miało prowadzić do życia, zawiodło mnie ku śmierci. Albowiem grzech, czerpiąc podnietę z przykazania, uwiódł mnie i przez nie zadał mi śmierć” (Rz 7,7-11). Ciekawym byłoby i tę myśl o uwodzicielskiej sile prawnych zakazów rozwinąć, ale to byłaby już dygresja zbytnio odbiegająca od głównego tematu :)
- „Bogu niech będą dzięki” za zwycięstwo Chrystusa... To jakby podsumowanie myśli. Były kłopoty, byliśmy wręcz bezradni wobec grzechu i śmierci, ale Chrystus to wszystko uprościł przez swoją śmierć na krzyżu. Dziękuję więc za to Bogu. Dziękuje za to, że wierzącym w Chrystusa „śmierć druga” już nie grozi. A i skutki śmierci pierwszej zostaną naprawione przez nasze zmartwychwstanie. Naprawione... nawet więcej, Przecież mieliśmy zniszczalne, śmiertelne ciała, po zmartwychwstaniu będziemy mieli niezniszczalne ciała podobne do ciała uwielbionego Chrystusa...