Wołają: „Hospody, pomyłuj”, znak krzyża robią w lustrzanym odbiciu, a Komunię Świętą przyjmują z łyżeczki.
Aby poznać liturgię chrześcijańskiego Wschodu, ruszamy… na zachód, do Wrocławia. Pomieszane kierunki to pozostałość po skomplikowanej historii naszego kraju – akcja „Wisła” zmusiła tysiące ludzi ze wschodnich krańców powojennej Polski do przeprowadzki na tzw. Ziemie Odzyskane. To stąd w stolicy Dolnego Śląska znalazła się spora wspólnota greckokatolicka. Od 1997 roku miejscem jej modlitwy jest zabytkowy kościół św. Wincentego i św. Jakuba, który Jan Paweł II przekazał wschodnim braciom na zakończenie Kongresu Eucharystycznego. Zabytkowe wnętrze zaadaptowane zostało do potrzeb wschodniej liturgii. Naszym przewodnikiem jest katedralny wikariusz ks. Mateusz Demeniuk, który kilka dni po tym spotkaniu został ustanowiony proboszczem greckokatolickiej parafii w Opolu. – Kościół greckokatolicki ma długą tradycję, sięgającą czasów chrztu Rusi Kijowskiej, czyli X wieku. Z lekcji historii pamiętamy jednak, że w roku 1054 nastąpiła tzw. schizma wschodnia, która objęła również kijowską Cerkiew. Jednakże po kilku stuleciach rozłamu, w 1596 roku, podczas unii brzeskiej, Kościół prawosławny w Rzeczypospolitej odnowił jedność z Rzymem. Część prawosławnych uznała zwierzchnictwo papieża i przyjęła dogmaty uznawane w Kościele rzymskokatolickim. Mamy więc swoją liturgię, prawo, hierarchię i administrację kościelną, pozostając jednocześnie w pełnej jedności z Kościołem rzymskim – tłumaczy na początku ks. Mateusz i zabiera nas w podróż pełną symboli, barw i zapachów, tworzących niepowtarzalną liturgię Wschodu.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |