A jednak! A tak na marginesie- to nieprawda, że obecne tempo życia nie daje możliwości uporania się z zakupami w tygodniu, zwłaszcza przy pootwieranych niemal całą dobę sklepach. To jednak jeszcze nie tak dawno, gdy przy normalnym czasie pracy trzeba jeszcze było wszystko wystać w tasiemcowych, wielogodzinnych kolejkach,a w soboty był normalny dzień pracy i nauki. W każdej szkole i każdym zakładzie. I w niedzielę sklepy były zamknięte. I dało się. Nie, nie chcę wracać do tych kolejek i "octu i musztardy" na sklepowych półkach. Mnie też ten czas "dał popalić". Chcę pokazać, że nasze zakupy w niedzielę to przede wszystkim brak wyczucia sacrum niedzieli, brak współczucia z tymi, co przez nas muszą w niedzielę pracować, a poza tym wszystkim - lenistwo i wygodnictwo. I naprawdę jednostkowe są przypadki, w których jest to konieczność życiowa...
"brak współczucia z tymi, co przez nas muszą w niedzielę pracować"
A co z kinem, teatrem, galerią, komunikacją miejską, budką z lodami, paniami co na molo w Sopocie sprzedają bilety itd... Telewizja i radio w niedzielę oczywiście też....! Tam wszędzie pracują ludzie.
W sumie mi się podoba, szkoda mi tylko mojego dziecka, z którym w dzień powszedni do kina i na lody nie często uda mi się wyjść. Bez mola też się obejdzie..., lody niezdrowe, a w kinie same głupoty...
Wypadałoby mi zapytać jak Natanaelowi: skąd mnie znasz?... Bo tak łatwo, w tych właśnie codziennych i tak powszechnych sprawach, o niewierność, że nawet przestaję ją wyczuwać, bo "wszyscy tak robią", bo "każda przesada jest niezdrowa", bo swoiście (grzesznie) pojmowana zasada sprawiedliwości społecznej, bo.... Kładę przez tobą śmierć albo życie, szczęście albo nieszczęście. Służysz Bogu albo mamonie. ALBO. Tu nie ma i nie może być koniunkcji. Daj nam, Panie, światłe oczy umysłu i serca!
za mało czasu dla Boga....ciągły bieg za czymś...trudno się zatrzymac....codzienne wybory prowadzą coraz dalej od Jezusa..a chciałabym chociaż trochę byc do Niego podobna...
Ja nie robię to dzień święty i musi się różnić do pozostałych. Przez 6 dni mogę do woli biegać po sklepach do późnej nocy, aż do znudzenia ale w niedzielę żaden sklep nie jest w stanie mnie przyciągnąć choćby za darmo coś w nim dawali. Niedziela to czas święty, eucharystia, odpoczynek, relaks na łonie natury, refleksja nad tygodniem minionym i plany na przyszły ...
"co wy z tymi zakupami w niedzielę?" Też się zastanawiam... Kiedyś jeszcze w latach '80-tych jedyny sklep na moim osiedlu był czynny również w niedzielę i znajdował się tuz obok kościoła. Jak Mama wysyłała mnie po drobne zakupy właśnie w niedzielę trzeba było tak "cyrklować", żeby nie iść w czasie gdy kończyła się msza bo wtedy był straszny tłok...:) To taka tylko sobie historyjka... Tak samo współczuję ludziom, którzy muszą pracować w niedzielę (np w sklepie), jak i tym którzy pracują cały tydzień i jedynym dniem kiedy mogą zrobić zakupy jest niedziela. Pozdrawiam wszystkich i życzę tylko właściwych wyborów również w ocenianiu tego co i dlaczego czynią inni.
"Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?...
...«To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu." Mk 2,23-28.
A tak na marginesie- to nieprawda, że obecne tempo życia nie daje możliwości uporania się z zakupami w tygodniu, zwłaszcza przy pootwieranych niemal całą dobę sklepach. To jednak jeszcze nie tak dawno, gdy przy normalnym czasie pracy trzeba jeszcze było wszystko wystać w tasiemcowych, wielogodzinnych kolejkach,a w soboty był normalny dzień pracy i nauki. W każdej szkole i każdym zakładzie. I w niedzielę sklepy były zamknięte. I dało się.
Nie, nie chcę wracać do tych kolejek i "octu i musztardy" na sklepowych półkach. Mnie też ten czas "dał popalić". Chcę pokazać, że nasze zakupy w niedzielę to przede wszystkim brak wyczucia sacrum niedzieli, brak współczucia z tymi, co przez nas muszą w niedzielę pracować, a poza tym wszystkim - lenistwo i wygodnictwo. I naprawdę jednostkowe są przypadki, w których jest to konieczność życiowa...
"brak współczucia z tymi, co przez nas muszą w niedzielę pracować"
A co z kinem, teatrem, galerią, komunikacją miejską, budką z lodami, paniami co na molo w Sopocie sprzedają bilety itd... Telewizja i radio w niedzielę oczywiście też....! Tam wszędzie pracują ludzie.
W sumie mi się podoba, szkoda mi tylko mojego dziecka, z którym w dzień powszedni do kina i na lody nie często uda mi się wyjść. Bez mola też się obejdzie..., lody niezdrowe, a w kinie same głupoty...
Przesadzam? Czy właśnie nie?
Bo tak łatwo, w tych właśnie codziennych i tak powszechnych sprawach, o niewierność, że nawet przestaję ją wyczuwać, bo "wszyscy tak robią", bo "każda przesada jest niezdrowa", bo swoiście (grzesznie) pojmowana zasada sprawiedliwości społecznej, bo....
Kładę przez tobą śmierć albo życie, szczęście albo nieszczęście. Służysz Bogu albo mamonie. ALBO. Tu nie ma i nie może być koniunkcji.
Daj nam, Panie, światłe oczy umysłu i serca!
Też się zastanawiam... Kiedyś jeszcze w latach '80-tych jedyny sklep na moim osiedlu był czynny również w niedzielę i znajdował się tuz obok kościoła. Jak Mama wysyłała mnie po drobne zakupy właśnie w niedzielę trzeba było tak "cyrklować", żeby nie iść w czasie gdy kończyła się msza bo wtedy był straszny tłok...:) To taka tylko sobie historyjka... Tak samo współczuję ludziom, którzy muszą pracować w niedzielę (np w sklepie), jak i tym którzy pracują cały tydzień i jedynym dniem kiedy mogą zrobić zakupy jest niedziela.
Pozdrawiam wszystkich i życzę tylko właściwych wyborów również w ocenianiu tego co i dlaczego czynią inni.
Myślę, że odpowiedź zawarta jest powyżej.Tego ,którego nosimy w sercu, trudno jest wyrwać z niego nawet w sytuacjach kontrowersyjnych.
Boże dziękuję za Twoją miłość pozostającą w owocach wierności Tobie.
"Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?...
...«To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu." Mk 2,23-28.
Tak pod rozwagę, a propos zakupów w niedzielę.
To kto pierwszy... (minusy też się liczą) :-)